Makabryczne wideo: rzekomi syryjscy rebelianci zmuszają dziecko do wykonania egzekucji
W internecie opublikowano nagranie ukazujące, jak rzekomi syryjscy rebelianci zmuszają dziecko, by obcięło głowę nieuzbrojonemu, związanemu więźniowi. Już wcześniej organizacja broniąca praw człowieka Human Rights Watch (HRW) donosiła, że walczący z reżimem Baszara al-Asada wykorzystują w swoich szeregach nieletnich.
Makabryczne wideo umieszczono na YouTube'ie, jednak większość jego kopii została zablokowana przez serwis ze względu na szokującą treść.
Na około 30-sekundowym wideo widać mężczyznę leżącego na betonie. Ma on cywilne ubranie, nie jest uzbrojony. Ręce więźnia związane są za jego plecami. Wokół leżącego zgromadzonych jest kilka osób, także chłopiec, który w pewnym momencie uderza w kark mężczyzny maczetą. Słychać okrzyki: "Allahu Akbar!". Po tym ujęciu film przerywa się, a w kolejnych sekundach widać, jak rzekomi rebelianci podają sobie obciętą głowę ofiary. Na nagraniu ukazane są dwa ciała w ten sposób zamordowanych osób.
Nie jest jasne, gdzie zostało nakręcone szokujące wideo. Nie mogło ono być również niezależnie zweryfikowane.
W listopadzie Human Rights Watch informowało, że Wolna Armia Syryjska - rebelianci walczący z siłami prezydenta Asada - werbują dzieci-żołnierzy. "14-letnie dzieci służyły w co najmniej trzech brygadach opozycji, w których transportowały broń, wyposażenie lub pełniły wartę; 16-latkowie nosili już broń i brali udział w walkach przeciwko siłom rządowym" - głosi komunikat HRW.
Reuters przypomina, że według Międzynarodowego Trybunału Karnego rekrutowanie dzieci poniżej 15. roku życia lub wykorzystywanie ich w prowadzeniu działań zbrojnych jest zbrodnią wojenną. Również konwencja ONZ o prawach dziecka zakazuje wykorzystywania najmłodszych w wojnach.
Rebelia w Syrii wybuchła w marcu 2011 roku. Według opozycji zginęło już ponad 40 tys. ludzi. Organizacje praw człowieka wielokrotnie donosiły o zbrodniach popełnianych przez obie strony konfliktu. Rosną także obawy o użycie broni chemicznej przez reżim.
W niedawnym oświadczeniu przywódca USA Barack Obama przekazał, że jeśli Asad użyje broni chemicznej przeciwko siłom opozycji to narazi się na "konsekwencje". Choć prezydent nie sprecyzował, o jaką reakcję Waszyngtonu chodzi, jego słowa odczytywane są jako groźba militarnej interwencji w Syrii.