Makabryczne odkrycie. Robotnik trafił na szczątki
Do tragicznego odkrycia doszło w Rzeszowie na jednej z działek przy ulicy Lubelskiej. Robotnik wykonujący prace naziemne zauważył fragment ludzkiego ciała. O swoim znalezisku zawiadomił policję.
Jeden z pracujących w Rzeszowie robotników zauważył, że z ziemi wystaje coś, co przypomina fragment ludzkiego szkieletu. Na miejsce natychmiast przybyła policja, która pod nadzorem prokuratora przeprowadziła oględziny działki. O makabrycznym znalezisku poinformował "Wprost".
Będą potrzebne badania DNA
Po przeprowadzeniu wstępnych czynności policyjnych okazało się, że fragmenty ludzkiego ciała porozrzucane były na znacznie większym obszarze. Śledczy uważają, że odpowiedzialne może być za to jakieś dzikie zwierzę, które rozwlekło szczątki.
Ze względu na stan, w jakim znajdują się szczątki, do przeprowadzenia identyfikacji ofiary niezbędne mogą okazać się badania DNA. Zanim jednak do tego dojdzie, policja przeprowadzi intensywne prace, w których przyjrzy się wszelkim zgłoszeniom dotyczącym zaginionych w okolicy osób.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Będziemy je (szczątki - przy. red.) przypisywać do osób zaginionych, których nie udało nam się odnaleźć - powiedział rzecznik rzeszowskiej komendy miejskiej, podinsp. Adam Szeląg w rozmowie z "Faktem". - Niewykluczone, że konieczne będą badania DNA - dodał.
Szczątki w studzience. Szokujące odkrycie w Charsznicy
Niedawno do równie makabrycznego odkrycia doszło w Charsznicy (woj. małopolskie), gdzie znaleziono ludzkie szczątki na terenie należącym do domu opieki. Trafił na nie pracownik udrażniający przepływ w studzience kanalizacyjnej. To właśnie tam znajdowały się zwłoki. Ofiarą była prawdopodobnie osoba bezdomna, która pomieszkiwała w pobliskim pustostanie.