Makabryczna zbrodnia w Warszawie. Ustalenia śledczych FBI
W listopadzie funkcjonariusze FBI wraz z polskimi śledczymi prowadzili poszukiwania w Wiśle i Narwi. Celem było znalezienie zwłok zamordowanej przez syna 68 latki. Z amerykańskich akt sprawy wynika jednak, że 28 latek pozbył się zwłok nie w tym miejscu, gdzie pierwotnie twierdzono.
Sprawę makabrycznej zbrodni w Warszawie opisuje "Super Express". Z najnowszych ustaleń dziennika wynika, że 28-letni mężczyzna, ciała swojej matki mógł pozbyć się nie, jak pierwotnie przypuszczano, w Warszawie, a pod Nowym Dworem Mazowieckim.
Ciała pozbył się pod Warszawą?
Z pierwszych informacji wynikało, że Karl P. mógł wrzucić poćwiartowane ciało matki do Wisły z mostu Poniatowskiego w Warszawie. Jednak z akt, do których dotarł "Super Express" wynika, że 28-latek 3 kwietnia trzykrotnie jeździł taksówką na most Piłsudskiego pod Nowym Dworem Mazowieckim.
Co więcej, dokumenty wskazują, że mężczyzna o zabiciu matki powiedział nie tylko, jak wcześniej informowano, swojej przyrodniej siostrze, lecz także śledczym. 28-latek miał podczas przesłuchania ze szczegółami opowiadać o planowaniu zbrodni, przygotowaniach do niej i późniejszym usuwaniu śladów.
Federalni rozpracowując Karla P. ustalili, że ten znęcał się nad matką fizycznie i psychicznie. Kobieta miała opowiadać znajomym, że syn ją dusi i bije. 28-latek, który nie miał żadnego źródła dochodu, zabierał matce pieniądze. Konto matki opróżniał również po jej zamordowaniu.
Źródło: "Super Express"