SpołeczeństwoMakabryczna kłótnia w Tarnowskich Górach. Ona próbowała go zabić, on ją wyrzucił przez okno

Makabryczna kłótnia w Tarnowskich Górach. Ona próbowała go zabić, on ją wyrzucił przez okno

Tragiczny wynik czwartkowej sprzeczki między kobietą i mężczyzną w Tarnowskich Górach. Oboje znajdują się aktualnie w szpitalu. Ich stan do poniedziałku nie pozwalał na przesłuchanie oraz postawienie zarzutów. Prokuratura bada sprawę.

Makabryczna kłótnia w Tarnowskich Górach. Ona próbowała go zabić, on ją wyrzucił przez okno
Źródło zdjęć: © East News | LUKASZ SOLSKI

18.12.2017 | aktual.: 01.03.2022 13:14

Do tragicznego zdarzenia doszło w czwartek około 21:30. Policja dostała powiadomienie, że pod blokiem przy ulicy Tysiąclecia leży kobieta, która wypadła przez okno. Była w tak ciężkim stanie, że natychmiast przewieziono ją do szpitala w Piekarach Śląskich.

Gdy policjanci chcieli zbadać mieszkanie, z którego wypała kobieta, zastali zamknięte drzwi, które otworzyć pomogła straż pożarna. W środku funkcjonariusze zastali 22-letniego mężczyznę z raną kłutą w klatce piersiowej. Jego również natychmiast zabrno do szpitala.

Stan obojga był na tyle ciężki, że ich formalne przesłuchanie nie było możliwe. Jednak w czasie interwencji służb byli przytomni i wtedy udzielili zdawkowych informacji.

Wersje obojga partnerów były zgoła sprzeczne. Kobieta, 30-latka , twierdziła, że mężczyzna, którego policjanci zastali w mieszkaniu próbował ją zabić, wypychając przez okno. Według 22-letniego mężczyzny to kobieta próbowała odebrać mu życie nożem, po czym wyskoczyła przez okno.

Ich przesłuchanie było możliwe dopiero w poniedziałek, kiedy stan zdrowia rannych partnerów sie poprawił. Prokuratura na razie nie zdradza szczegółów - Musimy przeprowadzić jeszcze m.in. wizję lokalną oraz uzyskać opinię mechanoskopijną, żeby zdobyć pewność, która wersja wydarzeń była możliwa - tłumaczy Anna Szymocha - Żak z Prokuratury Rejonowej w Tarnowskich Górach.

Według wstępnych ustaleń, zarówno kobieta, jak i raniony mężczyzna byli trzeźwi.

Nadal przebywają w szpitalu, a ich stan lekarze określają jako stabilny.

Źródło: Dziennik Zachodni

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (517)