Dramat obok kościoła. 47‑latek krzyczał "pomocy", nie żyje
Policja zatrzymała 33-latka po tragedii w Górze Kalwarii. Zakrwawiony 47-letni mężczyzna leżał tuż pod otwartym oknem mieszkania na pierwszym piętrze. Wyskoczył z okna po tym jak został raniony w brzuch. Nie udało się go uratować.
19.11.2023 | aktual.: 19.11.2023 21:58
- W związku ze zdarzeniem, w wyniku intensywnej pracy policjantów, zatrzymany został 33-letni mężczyzna, który w chwili obecnej został osadzony w PDOZ gdzie oczekuje na czynności z udziałem prokuratora. W sprawie cały czas gromadzony jest materiał dowodowy - przekazała Wirtualnej Polsce asp. Magdalena Gąsowska z policji w Piasecznie.
Do dramatu doszło około godziny 12 w bloku znajdującym się przy ulicy Księdza Sajny, tuż obok kościoła.
Lokalny portal "Piaseczno News" podawał nieoficjalnie, że mężczyzna został kilkakrotnie ugodzony ostrym narzędziem, a następnie wyskoczył lub został wypchnięty przez okno. "Gazeta Wyborcza" doprecyzowała, że ofiara miała głęboką ranę w brzuchu i sama wyskoczyła próbując ratować się przed napastnikiem.
Policjanci i ratownicy medyczni zastali zakrwawionego mężczyznę, jak leżał już na chodniku. Pierwszej pomocy udzielali sąsiedzi. Pomimo reanimacji nie udało się go uratować.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Policja w rozmowie z WP od początku mówiła, że zdarzenie miało charakter kryminalny. - O godzinie 12:28 otrzymaliśmy zgłoszenie na temat mężczyzny który wypadł z okna w Górze Kalwarii. Pomimo prowadzonej reanimacji, mężczyzna zmarł. Na miejscu swoje czynności prowadzili policjanci pod nadzorem prokuratora - przekazywała asp. Magdalena Gąsowska z policji w Piasecznie.
Portal tvnwarszawa.pl powoływał się na relacje sąsiadów, którzy twierdzą, że 47-latek miał na sobie krótkie spodenki oraz koszulkę z krótkim rękawem i krzyczał: "Ratunku".
Czytaj też: