Czesi wyszli na ulice. Protesty w Pradze
Czesi mają dość drożyzny w kraju. W Pradze na Placu Wacława odbyła się w sobotę masowa demonstracja antyrządowa. Protestujący narzekają m.in. na rosnące ceny energii elektrycznej, a także na inflację.
04.09.2022 | aktual.: 04.09.2022 09:13
W centrum Pragi zebrało się od 70 do 100 tys. protestujących. Krytykowali oni politykę rządu premiera Petra Fiali. Antyrządowa manifestacja dotyczyła głównie drożyny, ale nie tylko. Zebrani na Placu Wacława krytykowali również temat dostaw broni, co ich zdaniem przedłuża trwającą wojnę.
Sobotni protest nazwano "Republika Czeska na 1 miejscu". Został on zorganizowany przez przedstawicieli głównie pozaparlamentarnych partii politycznych oraz stowarzyszeń obywatelskich, którzy nie zgadzają się z obecną polityką i chcą dymisji rządu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Władimir Putin blisko Polski. "Wyszedł z nory"
Tysiące ludzi na antyrządowym proteście w Pradze
Najczęściej powtarzającym się hasłem przez demonstrujących było wezwanie do dymisji gabinetu Fiali.
W trakcie protestu występowali przedstawiciele partii prawicowych oraz Komunistycznej Partii Czech i Moraw. Część z mówców jest znana z wcześniejszych demonstracji i protestów, które w poprzednich latach wymierzone były w działania związane z COVID-19, np. szczepienia lub obowiązek noszenia maseczek.
Część protestujących przyniosła ze sobą czeskie flagi. Niektórzy mieli także bębny i transparenty z hasłami przeciwko Unii Europejskiej, NATO, premierowi Fiali, Zielonemu Ładowi dla Europy oraz przeciwko wspieraniu Ukrainy. M.in. skandowano "zdejmijcie tę flagę", wskazując na flagę Ukrainy na górującym nad Placem Wacława gmachem Muzeum Narodowego.
Z trybuny podkreślano, że Czechy mogą być niezależne energetycznie. Pojawiły się postulaty upoważnienia przez rząd ekspertów związanych z organizatorami protestu do negocjowania zakupu gazu i ropy, których źródłem mogłaby być Rosja. Krytykowano także uległość wobec Brukseli oraz Niemiec.
Głos w tej sprawie zabrał premier Peter Fiali. Jego zdaniem protest został zwołany przez siły prorosyjskie, które występują przeciwko interesom Republiki Czeskiej.
Z danych policji wynika, że protest miał charakter pokojowy i nie dochodziło do sytuacji, które wymagałyby interwencji.