Madonna: to wy zmieniliście moje życie, dziękuję wam
Ok. 23.20 zakończył się koncert Madonny na warszawskim Bemowie. Nie było bisów, wokalistka wykonała tylko zaplanowane utwory. Tłumy widzów spokojnie rozeszły się do domów. Koncert obejrzało 80 tys. ludzi.
15.08.2009 | aktual.: 16.08.2009 16:59
Podczas koncertu fani przygotowali dla artystki niespodziankę - odśpiewali z okazji jej urodzin "Happy birthday", za co piosenkarka podziękowała. - To najpiękniejszy prezent. Każdy koncert, każdy wasz uśmiech, to, że wykonuję pracę, którą kocham... Dziękuję wam za to. To wy zmieniliście moje życie. Następnie Madonna zaśpiewała piosenkę "You must love me", a fani w tym czasie wyciągnęli serduszka z życzeniami dla gwiazdy i z deklaracjami miłości.
Dokładnie o godz. 21.25 Madonna weszła na scenę - entuzjastycznie witana przez fanów, zgromadzonych na lotnisku na warszawskim Bemowie. Zanim gwiazda pop pojawiła się na scenie, publiczność wielokrotnie i głośno skandowała jej imię, a na telebimach wyświetlano filmik z jej piosenkami w tle.
Dla wszystkich fanów piosenkarki bramki zostały otwarte już o 17.30. Wcześniej 200 szczęśliwców zostało wpuszczonych na płytę lotniska. To ci, którzy wygrali specjalne bilety w konkursie allegro.pl i mogli wziąć udział w próbie dźwiękowej gwiazdy.
Wśród fanów, którzy obejrzeli koncert, byli ludzie z Australii, Wielkiej Brytanii i Litwy. Wielu z nich koczowało przy lotnisku od wczesnych godzin porannych, a wraz z upływającymi godzinami plac przy płycie lotniska zapełniał się kolejnymi osobami.
Poza wielbicielami Madonny, przed płytą lotniska koczowały także koniki. - Udało mi się sprzedać sześć biletów, po 200 zł. Ludzie się targują - powiedział jeden z koników.
- Pierwsze były osoby, które czekały tutaj od 5 rano - poinformował pracownik ochrony. Mimo że fani nie mogli jeszcze znaleźć się bezpośrednio pod sceną, ponieważ czekały ich kolejne bramki, nie zważając na apele ochrony o zachowanie spokoju pobiegli w głąb lotniska.
- Do Warszawy przyjechaliśmy w nocy, żeby jak najszybciej znaleźć się koło lotniska. Rozbiliśmy tu coś na kształt obozowiska. Ale było warto - wejdziemy jako jedni z pierwszych - chwaliła się grupa fanów z Gdańska.
Wśród przybyłych na koncert było 400 osób z 21 miast, które w ramach akcji "Pospolite Ruszenie", zorganizowanej przez portal TopBilety, próbowały pobić rekord fanów Metalliki - zgromadzenie i przewiezienie na koncert największej liczby fanów - 1400.
- Niestety nie udało się, ponieważ wiele osób w ostatniej chwili nie opłaciło swoich rezerwacji i przejazdy z niektórych miast zostały odwołane - powiedział organizator akcji.
Fani nie mogli wnosić ze sobą kamer ani aparatów z wymiennymi obiektywami. Taki sprzęt trzeba było zostawić po przejściu przez pierwszą bramkę. Aby zmniejszyć zagrożenie, ochrona wpuszczała oczekujących na koncert partiami.
- Przed przedostatnią bramką fanów czeka rewizja. Po przejściu przez ostatnią bramkę wielbiciele Madonny kierowani są do poszczególnych sektorów - poinformował jeden z obecnych ochroniarzy.
- Można jednak już ponarzekać na organizację koncertu - poinformowali Wirtualną Polskę fani zgromadzeni przed koncertem. - Do plecaków ochrona zajrzała nam dopiero przy czwartej bramce, ale właściwie ich nie przeszukali. Swobodnie można było wnieść wszystko - dodali.
Euforia fanów niekoniecznie udzieliła się mieszkańcom dzielnicy Bemowo, którzy liczyli na spokojny wypoczynek podczas świątecznego weekendu. Z trudem przeciskali się przez tłumy fanów okupujących skrzyżowanie ulic Powstańców Śląskich i Piastów Śląskich.
Przeciwnicy koncertu Madonny, organizowanego w dniu katolickiego święta, którzy wcześniej zapowiadali protesty, pojawili się na Bemowie, ale w bardzo małej grupie. Próbowali stworzyć coś na miarę manifestacji, ale wyglądało to raczej jak mizerny happening. Mimo zainteresowania mediów protestujący nie zwrócili uwagi fanów Madonny.