Madonna płakała krwawymi łzami. Afera z cudowną figurą
Wszczęto śledztwo w sprawie cudownej figury Matki Boskiej, która miała płakać krwawymi łzami. Wiele wskazuje na to, że krew pochodziła od świń, a właścicielka posągu niespodziewanie wyjechała z miasta.
Jak informuje "The Guardian", Maria Giuseppe Scarpulla, zwana "Świętą", uciekła razem z mężem z małego włoskiego miasteczka Trevignano Romano, gdy wyszło na jaw, że krwawe łzy płynące z należącej do niej figury Madonny są fałszywe i prawdopodobnie pochodzą od świni.
Pielgrzymi przyjeżdżali od lat
Historia cudownej figury rozpoczęła się w 2016 r., kiedy Scarpulla kupiła ją podczas pielgrzymki do Medjugorje w Bośni. Gdy wróciła do Włoch, stwierdziła, że posąg płacze, a płynące łzy są krwawe. Co więcej, Madonna miała przekazywać jej ważne wiadomości.
Cudowna figura została umieszczona w szklanej gablocie w parku nad jeziorem Bracciano, a trzeciego dnia każdego miesiąca przybywały tam setki pielgrzymów, by pomodlić się i wysłuchać najnowszych wiadomości przekazywanych przez Matkę Boską.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Płacząca figura we Włoszech. Właścicielka "dała nogę"
Z powodu uciążliwego napływu pielgrzymów, ogromnego zainteresowania mediów oraz podejrzenia o oszustwa finansowe Scarpulli i jej męża postanowiono bliżej przyjrzeć się sprawie cudownej figurki. Miejscowy biskup, Marco Salvi, obiecał, że kościół zbada to zjawisko.
Do policji i prokuratury trafiła skarga, którą skierował prywatny detektyw Andrea Cacciotti, który stwierdził, że święta krew tak naprawdę pochodzi od świni. Zamierza również zwrócić się o zamrożenie kont bankowych małżeństwa oszustów, którzy założyli kilka lat temu fundację. Uzbierane środki mieli przekazywać na założenie ośrodka dla chorych dzieci. Ofiarodawcy czują się oszukani.
"Święta" wraz z mężem wyjechała kilka dni temu, prawdopodobnie na Sycylię lub nawet za granicę, a na prowadzonej przez nią stronie internetowej widnieje komunikat, że spotkania z wiernymi zostały "tymczasowo zawieszone".