Macron uderzył w "króla kurczaków" z Ukrainy. Teraz nadszedł kontratak
Po tym, jak stał się celem Emmanuela Macrona, największy producent drobiu z Ukrainy przechodzi do kontrataku - pisze Politico. To reakcja na słowa prezydenta Francji, który oświadczył, że "jego kraj nie jest zainteresowany zarabianiem pieniędzy" dla ukraińskiego oligarchy.
Największy ukraiński producent i eksporter mięsa drobiowego MHP od tygodni znajduje się na celowniku francuskich rolników i polityków, którzy oskarżają agroholding o zalanie europejskiego rynku tanim, ukraińskim drobiem po inwazji Rosji.
- Byłem zszokowany tym, jak można wskazać MHP jako przeciwną rolnikom i Unii Europejskiej - powiedział w rozmowie z portalem Politico dyrektor wykonawczy John Rich podczas niedawnej wizyty w Paryżu.
Jak dodał, "ukraiński sektor spożywczy jest błędnie przedstawiany albo jako barbarzyńca u bramy, albo jako lis w kurniku".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Skandaliczne słowa w Sejmie. Posłanka PiS tłumaczy się: To jest komedia
"Emmanuel Macron wycelował palcem w założyciela MHP Jurija Kosiuka, twierdząc, że Unia Europejska wzbogaca go kosztem europejskich rolników" - pisze Politico. Portal przypomina słowa prezydenta Francji, który po niedawnym szczycie UE oświadczył w rozmowie z dziennikarzami: - Nie jesteśmy zainteresowani zarabianiem pieniędzy dla tego człowieka.
Zdaniem dyrektora wykonawczego ukraińskiego agroholdingu, takie twierdzenia są równoznaczne z kampanią dezinformacyjną zorganizowaną przez konkurentów i propagowaną przez francuskich oraz europejskich polityków. - To musi być napędzane partykularnymi interesami - ocenił.
Według oficjalnych danych import ukraińskiego mięsa drobiowego do UE wzrósł o 47 procent w latach 2022-2023.
Źródło: Politico
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski