Macron "lizusem Putina". Byłego szefa brytyjskiego rządu "poniosło"

Były dyrektor komunikacji na Downing Street ujawnił, że na początku brutalnej rosyjskiej inwazji na Ukrainę były szef brytyjskiego rządu nazwał Emmanuela Macrona "lizusem Putina". Guto Harri wyjawił, że Boris Johnson był wówczas wściekły na francuskiego prezydenta i chciał "dać mu w dziób".

Rosyjski dyktator Władimir Putin i prezydent Francji Emmanuel Macron
Rosyjski dyktator Władimir Putin i prezydent Francji Emmanuel Macron
Źródło zdjęć: © East News | Henri Szwarc
Karina Strzelińska

W swoim podcaście "Unprecedented" Guto Harri opowiedział o relacjach Borisa Johnsona i Emmanuela Macrona na początku brutalnej rosyjskiej inwazji na Ukrainę.

Były brytyjski urzędnik wyjawił, że do pogorszenia stosunków między politykami doszło jeszcze przed wojną - konflikt wywołała m.in. wizyta przywódcy z Paryża w Moskwie i jego kontakt z Władimirem Putinem.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Były brytyjski premier rozsierdzony. Macron "lizusem Putina"

- Boris opisał to prywatnie jako 'przyprawiające o mdłości', a w międzyczasie myślę, że Macron odczuwał presję spowodowaną tym, że wyglądało na to, iż Boris załatwia Ukrainie całą pomoc militarną. Tak więc gdy brytyjska prasa ostro krytykowała rząd w kraju za naszą reakcję na kryzys uchodźczy, Macron podkręcił atmosferę, krytykując Borisa dość bezpośrednio - relacjonuje Harri.

- O ile Boris nie ma skłonności do wpadania w złość ani używania szczególnie mocnego języka, to w tym przypadku naprawdę go poniosło. Na porannym spotkaniu z naszą małą grupą po prostu rozpoczął gwałtowny atak na Emmanuela Macrona, mówiąc w zasadzie, że jest on czteroliterowym słowem zaczynającym się na c (użyte słowo można przełożyć na polski również przy pomocy czteroliterowego słowa na c - przyp. red.), 'jest dziwakiem, jest lizusem Putina, musimy przejechać po nim korkami' (termin rugby, który w zasadzie oznacza bójkę - przyp. red.), 'potrzebujemy orgii bicia żabojadów'. 'Będę musiał dać mu w dziób' " - dodaje były dyrektor komunikacji na Downing Street.

Urzędnik zaznaczył jednak, że po kilku tygodniach obu politykom udało się naprawić relacje i podczas szczytu G7 "poszli razem na whisky". Rzecznik Johnsona powiedział, że były premier nie przypomina sobie tych słów.

Czytaj także:

Źródło artykułu:PAP
wojnarosjaboris johnson
Wybrane dla Ciebie
Węgierska pokusa PiS [OPINIA]
Tomasz P. Terlikowski