PolskaMacierewicz wytyka błędy byłemu rządowi. Ekspert: jak można coś kupić, jeżeli nie zna się ceny?

Macierewicz wytyka błędy byłemu rządowi. Ekspert: jak można coś kupić, jeżeli nie zna się ceny?

Po wyborze nowego ministra w resorcie obrony narodowej nie ustaje wytykanie błędów poprzedniemu rządowi. Tym razem wątpliwości Antoniego Macierewicza wzbudził kontrakt na zakup dla Polski systemu obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej. - MON zaplanowało wydać ok. 26 miliardów złotych. W tej chwili wiadomo, że system, może nas kosztować od 40 do 60 miliardów złotych. Jak można coś kupić, jeżeli nie zna się ceny? - mówi WP kmdr por. rez. Maksymilian Dura, ekspert portalu Defence24.pl.

Macierewicz wytyka błędy byłemu rządowi. Ekspert: jak można coś kupić, jeżeli nie zna się ceny?
Źródło zdjęć: © PAP | Tomasz Gzell

26.11.2015 | aktual.: 26.11.2015 19:15

Minister Antoni Macierewicz na posiedzeniu sejmowej komisji obrony powiedział, że w przypadku programu "Wisła" ktoś wprowadził w błąd prezydenta Bronisława Komorowskiego, ponieważ "warunki tego ewentualnego kontraktu dalece uległy zmianie od czasu, gdy był on przedstawiany opinii publicznej". Szef MON zwrócił uwagę, że cena, jaką proponują Amerykanie za zestaw rakietowy Patriot, jest "nieporównanie wyższa, możliwość dostarczenia produktu nieporównanie dłuższa, a warunki przejściowe do realizacji w ogóle nieznane".

Zdaniem Maksymiliana Dury cena zestawu rakietowego Patriot, którą chce dostarczyć Raytheon rzeczywiście nie jest znana. Amerykanie nie są w stanie jej podać, ponieważ ten system nie istnieje. - MON zaplanowało wydać na m.in. dwa programy "Narew" i "Wisła" ok. 26 miliardów złotych. W tej chwili wiadomo, że system, który mamy w planie zakupić, może nas kosztować od 40 do 60 miliardów złotych. To jest ogromna różnica. Jak można coś kupić, jeżeli nie zna się ceny? To przecież wie każda gospodyni domowa - mówi.

Jak twierdzi Norbert Bączyk, dziennikarz "Polski Zbrojnej" i redaktor wydawniczy "Przeglądu Sił Zbrojnych", MON założyło pierwotnie, że system "Wisła" będzie nas kosztował ok. 16 miliardów złotych. - Od początku było wiadomo, że to, czego MON oczekuje od Amerykanów, będzie kosztowało o wiele więcej. Trudno mówić jednak o zamkniętych kwotach, jeśli nadal toczą się negocjacje. Pojawiły się natomiast niepotwierdzone informacje, że konfiguracja, którą chcemy pozyskać, może kosztować nawet 32 miliardy złotych i więcej - podkreśla.

Według Antoniego Macierewicza kontrakt, który został przedstawiony przez prezydenta Bronisława Komorowskiego, nie umożliwia zbudowania systemu obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej przed latami 2023-2030. W związku z tym, jak dodał, "taka perspektywa nie spełnia niezbędnych warunków obrony naszego państwa".

Opinię Macierewicza popiera Maksymilian Dura, który twierdzi, że program "Wisła" jest obecnie największym problemem w polskich Siłach Zbrojnych. - Jak powiedział minister, kontraktu nie podpisano. Jednak moim zdaniem, można mieć o wiele większą pretensję do MON-u o to, że podczas pierwszego etapu postępowania nie zastosowano takich samych kryteriów w stosunku do różnych podmiotów, które stanęły do tego przetargu. Dlaczego tak zrobiono? Były minister powinien się z tego wytłumaczyć - mówi.

- Minister Macierewicz nie wie, co mówi. Mówienie, że kontrakt nie istnieje, jest absurdalne. Kontrakt ma być podpisany za rok. Myśmy negocjacje doprowadzili do pewnego punktu, teraz czas na nowy rząd - powiedział TVN24 były wicepremier ON Tomasz Siemoniak.

Kontrakt na Patriot w pigułce

Program "Wisła" realizowany jest w ramach projektu modernizacyjnego na lata 2013-2022. W czerwcu 2013 roku Inspektorat Ministerstwa Obrony Narodowej ogłosił przetarg na system "Wisła". Ostatecznie do postępowania przystąpiło 14 firm. Jednak, jak wskazuje Norbert Bączyk, od początku było wiadomo, że konkurs rozegra się pomiędzy MEADS (amerykańsko-niemiecko-włoską firmą), Eurosam (podmiotem europejskim) i Raytheon (konsorcjum amerykańskim z zestawami Patriot).

Jak podkreśla ekspert, najbardziej zaawansowany technicznie był system MEADS. - Został on jednak skreślony z listy w ramach dalszego postępowania. Nie był on jeszcze wdrożony w jakimkolwiek państwie ani też seryjnie produkowany. W związku z tym MON uznał, że oferta MEADS nie jest wystarczająco odpowiednia - dodaje Bączyk.

W sierpniu 20015 r. w wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej" wiceminister Mroczek tłumaczył, że system MEADS ma mankamenty: - Nie jest operacyjny, nie jest skończony i ponosilibyśmy ryzyko dokończenia tego systemu. W tej sprawie nie ryzykowaliśmy.

- Tak naprawdę decyzja ta była bardzo naciągana. Z jednej strony MON twierdził, że nie chce kupić systemu, który nie jest wdrożony. Natomiast z drugiej od samego początku podkreślał, że chce mieć system, którego nikt nie oferował, który dopiero trzeba opracować - mówi Bączyk.

Rozpoczęły się więc negocjacje z dwiema firmami: amerykańską i europejską. - Żaden z tych systemów nie spełniał jednak wszystkich wymagań naszej armii. Na przykład Amerykanie nie mieli odpowiedniego radaru - komentuje Norbert Bączyk.

Wiosną tego roku, jeszcze przed wyborami prezydenckimi ogłoszono, że ostatecznie będziemy negocjować z Amerykanami. - Wybranie oferty tej firmy nie było tożsame z podpisaniem kontraktu. To był dopiero początek negocjacji rozłożony na 18 miesięcy - dodaje.

Szara rzeczywistość

Na obecnym etapie negocjacji, nadal nie zostały sformułowane finalne wymagania taktyczno-techniczne. Wersja systemu Patriot, którym jesteśmy zainteresowani, nie istnieje, bo nie jest produkowana. Z kolei ta, która występuje w obecnym wydaniu u Amerykanów, w żadnym stopniu nie spełnia naszych oczekiwań.

Maksymilian Dura dodaje, że MON oczekuje na system, którego - tak naprawdę - nie ma. Resort chce pozyskać zestaw rakietowy, który musi zostać zrobiony od nowa. - Musi być zmieniony zarówno system kierowania, dowodzenia, jak i radar. Ten amerykański ma strukturę zamkniętą, a my potrzebujemy systemu otwartego, który będzie można łatwo rozbudowywać o nowe elementy, np. wyrzutnie rakietowe krótkiego zasięgu lub radary. Odrzuciliśmy firmę, która miała gotowy produkt w 90 proc., a negocjujemy ofertę, która w ogóle nie jest gotowa - mówi.

Co dalej?

- Gdyby mnie ktoś dzisiaj zapytał, co jest najważniejsze dla Sił Zbrojnych odpowiedziałbym, że dwie rzeczy: poprawienie systemu dowodzenia polskiej armii i system obrony przeciwlotniczej; okazało się, że budowanie tego drugiego - leży - mówi Dura.

Zdaniem eksperta, MON w obecnej sytuacji powinien postawić konkretne i wspólne dla wszystkich wymagania na nowy system dla podmiotów, które będą chciały wziąć udział w postępowaniu. - Później należałoby porównać oferty (w tym koncernu Raytheon) i wybrać najlepszy system. Powinno się przy tym brać pod uwagę cenę oraz ofertę dla polskiego przemysłu - dodaje.

Norbert Bączyk z kolei twierdzi, że MON nie odstąpi od umowy z Amerykanami. - Na pewno resort podejmie się próby wynegocjowania lepszych warunków, ale na ile realnie nowy rząd będzie chciał twardo negocjować, a na ile jest to rodzaj teatru, to zobaczymy dopiero za jakiś czas - zaznaczył.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (203)