"Macierewicz równa się awantura"
Klub PO złożył zastrzeżenia do kandydata PiS
do komisji śledczej ds. Olewnika - Antoniego Macierewicza, klub
PiS z kolei złożył zastrzeżenia do kandydata PO - Marka
Biernackiego - poinformował dyrektor Biura Prasowego
Sejmu Krzysztof Luft.
19.02.2009 | aktual.: 19.02.2009 13:01
Zbigniew Wassermann (PiS), tłumacząc zastrzeżenia PiS, powiedział, że Biernacki, w latach 1999-2001 był ministrem spraw wewnętrznych i administracji, a jego zastępcą był Adam Rapacki, który pełnił funkcję zastępcy Komendanta Głównego Policji.
Zdaniem posła PiS, Rapacki zajmował się ściganiem przestępczości zorganizowanej. Według Wassermanna, w czasie gdy Rapacki był zastępcą Komendanta Głównego Policji miały miejsce "najpoważniejsze wydarzenia" związane ze sprawą Krzysztofa Olewnika.
Według Wassermanna, w świetle ustawy o komisji śledczej istnieją wątpliwości, czy Biernacki, ze względu na "związki nadrzędności nad panem Rapackim", będzie mógł obiektywnie uczestniczyć w pracach komisji.
Tymczasem, zdaniem Biernackiego, złożenie zastrzeżeń do jego kandydatury to "odwet" klubu PiS za zastrzeżenia Platformy do kandydatury Macierewicza. - Według mnie tak jest, bo innych motywów nie może być - powiedział poseł.
- Moim grzechem jest to, że stworzyłem CBŚ, że rozbijałem mafię, że walczyłem z przestępczością. Jeżeli to jest grzech, że ktoś rozbijał skutecznie przestępczość, to ma być zastrzeżenie, to jest to dziwne - powiedział Biernacki.
Pytany o zastrzeżenia PiS, jakoby miał nie być obiektywny wobec Adama Rapackiego, kiedy generał stanie przed komisją śledczą, Biernacki odpowiedział: dlaczego miałbym nie być obiektywny? Nie ma żadnego problemu. Po wtóre, gdy Rapacki stanie przed komisją, to nie wiadomo, czy usłyszy jakieś zarzuty. Na to jest jeszcze za wcześnie.
Jak dodał, Wassermann przedstawiając zarzuty wobec jego osoby, sam się wykluczył z komisji śledczej. - Jeśli PiS uważa, że nie mogę być w komisji śledczej, to taki sam zarzut można skierować wobec posła Wassermanna, który był prokuratorem krajowym, gdy ja byłem ministrem spraw wewnętrznych - podkreślił Biernacki.
Przypomniał, że Wassermann współpracował z Rapackim jako prokurator krajowy. - Zbliżamy się do aberracji - podkreślił poseł PO. Pytany, czy klub Platformy przedstawi zarzuty wobec Wassermanna, Biernacki powiedział: nie, nie będziemy uczestniczyć w szaleństwie.
Biernacki wyraził nadzieję, że - mimo działań PiS - komisja śledcza i tak powstanie. - Jest silna presja społeczna w tej sprawie. Jestem przekonany, że komisja będzie pracowała sprawnie i skutecznie - zaznaczył.
Pytany, czy wycofa swoją kandydaturę do komisji śledczej "dla dobra sprawy", Biernacki powiedział: nie, bo wtedy żaden poseł nie będzie mógł pracować, bo każdy kogoś zna, ma jakieś relacje.
Paweł Graś (PO) zgłoszenie zastrzeżeń przez PiS wobec Biernackiego nazwał "prymitywną zagrywką". - To zemsta za to, że z uzasadnionych powodów zostały zgłoszone zastrzeżenia wobec Antoniego Macierewicza. Dotychczas nie było problemu (z Biernackim), dopiero jak się okazało, że nie ustąpimy ws. Macierewicza, PiS występuje z takim wnioskiem - powiedział Graś.
Poseł zapewnił, że komisja śledcza ds. zbadania okoliczności śmierci Krzysztofa Olewnika mimo wszystko powstanie: wszystko będzie dobrze. Jedno jest pewne: Macierewicz równa się awantura. Komisja jeszcze się nie zaczęła, awantura już jest - ocenił.
Klub PO nadal nie zgadza się na kandydaturę Macierewicza ponieważ uważa, że nie ma on certyfikatu dostępu do dokumentów ściśle tajnych. Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski mówił, że mógłby być on członkiem komisji, gdy taki certyfikat odzyska.
Jak podkreślił, w związku z tym, że Macierewicz ma nadzieję na posiadanie certyfikatu dopuszczenia do dokumentów ściśle tajnych, klub PiS mógłby zgłosić inną kandydaturę i ułatwić rozpoczęcie działania komisji. Macierewicz, jeśli uzyskałby certyfikat dopuszczający do dokumentów ściśle tajnych powinien dostać gwarancję ze strony klubu PO, że klub nie będzie czynił żadnych przeszkód, aby został członkiem komisji - mówił marszałek.
Natomiast wicemarszałek Sejmu Krzysztof Putra (PiS) powiedział, że Macierewicz jest nadal kandydatem klubu do komisji śledczej, a propozycja marszałka nie jest żadnym kompromisem.
Macierewicz mówił, że nadal ma dostęp do informacji ściśle tajnych. Jak przyznał, w październiku wpłynęła do Sejmu decyzja o cofnięciu mu certyfikatu dostępu do niektórych dokumentów z klauzulą ściśle tajne, ale - podkreślił - odwołał się od tej decyzji do premiera Donalda Tuska i czeka na rozstrzygnięcie.