Macierewicz: premier rządu akceptuje fałszerstwa Rosjan
Szef parlamentarnego zespołu ds. zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej Antoni Macierewicz zaapelował o ujawnienie treści noty, którą MSZ przesłało w ubiegłym tygodniu do Rosji ws. pomocy w śledztwie dotyczącym ubiegłorocznej tragedii. - Polska jest systematycznie wprowadzana w błąd przez fałszowanie danych przez Rosjan, co jest praktyką akceptowaną przez premiera rządu i prokuratora generalnego - twierdzi Macierewicz.
- Chcielibyśmy wiedzieć, czy w tej nocie jest jednoznaczne żądanie powrotu do Polski wraku i czarnych skrzynek - oświadczył Macierewicz. W jego ocenie, powrót czarnych skrzynek do Polski jest "sprawą fundamentalną".
Przekazanie 22 kwietnia noty MSZ do Rosji było efektem rozmowy prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta z premierem Donaldem Tuskiem.
Po spotkaniu, na wspólnej konferencji, oświadczyli oni, że zakończenie polskiego śledztwa ws. katastrofy smoleńskiej i prac komisji Jerzego Millera jest możliwe nawet bez dostępu do oryginałów czarnych skrzynek, ale Polska nadal chce ich udostępnienia.
Zdaniem Macierewicza, takie stanowisko Seremeta i Tuska w sprawie skrzynek jest nie do przyjęcia. Jego zdaniem polska strona nie ma powodu uważać, że kopie przekazane Polsce są identyczne z oryginałem.
- Zakres krętactwa i matactwa w tej sprawie jest już wyczerpany. Polska opinia publiczna dłużej takich krętactw znosić nie będzie. Bardzo prosimy o jednoznaczne stanowisko co do powrotu do Polski czarnych skrzynek, a także o ujawnienie noty, którą miano wysłać 22 kwietnia - powiedział Macierewicz.
Polityk przedstawił pochodzące - jak mówił - z MAK dane, z których wynika, że zapis czarnych skrzynek urwał się cztery dziesiąte sekundy po tym, jak główny komputer Tu-154 przestał otrzymywać energię elektryczną, co miało miejsce 142 metry przed zderzeniem samolotu z ziemią.
- Zestawienie tych danych pokazuje, jak kluczowe znaczenie ma dostęp do oryginałów czarnych skrzynek, jak absolutnie zasadniczym jest wyjaśnienie, czy w oryginale (czarnych skrzynek) rzeczywiście mamy taki zapis, czy jakiś inny - podkreślił Macierewicz.
- Bo jeśli mielibyśmy taki zapis, to by znaczyło, że ten samolot rozpadł się w powietrzu, bo na pewno w przeciągu 0,4 sekundy nie przeleciał 142 metrów - podkreślił.
- Z kolei, jeśli przekazane nam zapisy są nieprawdziwe, to - powiedział Macierewicz - Polska jest systematycznie wprowadzana w błąd przez fałszowanie danych przez Rosjan, co jest praktyką akceptowaną przez premiera rządu i prokuratora generalnego.
Jego zdaniem, bez oryginałów czarnych skrzynek prokuratorzy nie mogą też - bez złamania prawa - wydać postanowienia w tej sprawie.