Macierewicz: akcja ABW, to prowokacja polityczna
Poseł PiS Antoni Macierewicz uważa, że akcja przeprowadzona przez ABW w związku z domniemanymi nieprawidłowościami przy działaniach komisji weryfikacyjnej WSI to prowokacja polityczna. Gość "Sygnałów Dnia" uważa, że kulisami akcji powinna zająć się specjalna komisja śledcza.
Były szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego zaznaczył, że prokuratura opierała się na kłamliwych doniesieniach zatrzymanego Aleksandra Ligockiego, który jest negatywnym bohaterem aneksu do raportu o likwidacji WSI. Macierewicz wyjaśnił, że Ligocki na przełomie lat 80. i 90. działał przeciwko opozycji, a teraz jest niesłusznie łączony z komisją weryfikacyjną.
W opinii byłego szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego wczorajsza akcja ABW była wymierzona przeciwko komisji weryfikacyjnej. Macierewicz podkreślił, że w sprawie aneksu do raportu o likwidacji WSI nie doszło do żadnych wycieków tajemnicy. Jego zdaniem dowodzi tego fakt, że nikt szczegółów raportu nie poznał, a Ligocki jedynie przechwalał się jego posiadaniem.
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego przeszukała domy czterech osób w związku z domniemanymi nieprawidłowościami przy działaniach komisji weryfikacyjnej WSI. Po przeszukaniach prokuratura zleciła zatrzymanie dwóch osób.
Osoby, wobec których zlecono zatrzymanie to Aleksander Lichocki, były oficer służb specjalnych PRL, który miał proponować dziennikarzom sprzedaż tajnego aneksu do raportu o WSI, oraz Wojciech Sulmiński, dzienikarz zajmujący się sprawą Wojskowych Służb. ABW przeszukała ich mieszkania, oraz te należące do członków komisji weryfikacyjnej WSI: Leszka Pietrzaka i Piotra Bączka, byłego asystenta Antoniego Macierewicza.
ABW zaprzecza jakoby czynności procesowe, czyli przeszukania mieszkań w związku z nieprawidłowościami przy działaniach komisji weryfikacyjnej WSI, były prowadzone niezgodne z przepisami.