Rosja przegrywa. To najlepszy dowód
Szefem sztabu generalnego rosyjskich sił zbrojnych został Walerij Gierasimow. To w jego rękach są teraz losy "specjalnej operacji wojskowej" w Ukrainie. Jak ocenia brytyjski wywiad, świadczy to o "powadze sytuacji" i o tym, że "założone cele nie są osiągane".
Wyznaczenie szefa sztabu generalnego rosyjskich sił zbrojnych Walerija Gierasimowa na dowódcę "specjalnej operacji wojskowej" w Ukrainie, jest wskaźnikiem powagi sytuacji i potwierdzeniem tego, że założone cele nie są osiągane - oceniło w środę brytyjskie ministerstwo obrony.
Zmiana Putina do "zarządzania wojną"
Informując w nowej aktualizacji wywiadowczej o tym, że w środę rosyjski minister obrony Siergiej Szojgu wyznaczył Gierasimowa na dowódcę operacji w Ukrainie, a jednym z jego trzech zastępców będzie dotychczas pełniący tę rolę gen. Siergiej Surowikin, ministerstwo oceniło, że to znacząca zmiana w podejściu prezydenta Rosji Władimira Putina do zarządzania wojną.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Wyznaczenie szefa sztabu generalnego na dowódcę teatru wojennego jest wskaźnikiem rosnącej powagi sytuacji, z którą mierzy się Rosja, a także wyraźnym potwierdzeniem, że prowadzona kampania nie osiąga strategicznych celów Rosji" - czytamy w aktualizacji.
Będzie burza? Obwiniają Gierasimowa
"Posunięcie to zostanie prawdopodobnie przyjęte z ogromnym niezadowoleniem przez znaczną część rosyjskiego środowiska ultranacjonalistów i blogerów wojskowych, którzy coraz częściej obwiniają Gierasimowa za słabe prowadzenie wojny. Z kolei Surowikin jest powszechnie chwalony przez tę społeczność za swoje bardziej realistyczne podejście. Jako zastępca dowódcy, jego autorytet i wpływy prawie na pewno bardzo ograniczone" - napisano.