Łyżwiński kontynuuje w areszcie głodówkę
Przebywający w areszcie poseł Stanisław Łyżwiński (d. Samoobrona) od poniedziałkowego obiadu nie przyjmuje posiłków. Jest to protest osadzonego przeciwko działaniom prokuratury i sądu - poinformował kierownik działu penitencjarnego aresztu major Jarosław Góra.
04.09.2007 | aktual.: 04.09.2007 18:38
Wyjaśnił, że Łyżwiński nie zjadł w poniedziałek obiadu i kolacji, a we wtorek kolejnych posiłków. Według Góry, zachowanie posła oceni dyrekcja aresztu. Jeśli uzna, że Łyżwiński przekroczył obowiązujące przepisy, to może go ukarać. Wachlarz kar jest różny, od nagany poprzez zakaz robienia zakupów do zakazu widzenia - mówił Góra.
Jak dodał, poseł przyznał, iż jego zachowanie ma charakter demonstracyjny i skierowane jest "przeciwko działaniom prokuratury i sądu". Poseł nie chciał jednak mówić o szczegółach, powiedział jedynie o ręcznym sterowaniu prokuratury przez ministra Ziobrę - powiedział.
Poseł nie przyjmuje posiłków przygotowywanych przez areszt, ale - według informacji PAP - w kantynie aresztu dokonał zakupów z własnych środków na ponad 250 zł.
Po aresztowaniu posła o "ręcznym sterowaniu" prokuraturą mówiła jego żona - posłanka Wanda Łyżwińska. To jest dzieło ministra sprawiedliwości, który miał stać na straży swobód obywatelskich, prawa do porządku, prawa obywateli do rzetelnego procesu, a w rzeczywistości ręcznie steruje zarówno prokuraturą, jak i sądami - powiedziała na konferencji prasowej.
PAP nie udało się skontaktować z adwokatem Łyżwińskiego - mec. Wiesławem Żurawskim. Ten kilka dni temu zapowiedział m.in. że jeśli postanowienie o aresztowaniu posła zostanie utrzymane w mocy przez sąd odwoławczy, to złoży skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Zażalenie na areszt Łyżwińskiego będzie prawdopodobnie rozpatrywane w przyszłym tygodniu. Do wtorku nie wpłynęły jeszcze do sądu akta sprawy z prokuratury.
B. działacz Samoobrony trafił do aresztu pod koniec sierpnia. Łódzka prokuratura okręgowa przedstawiła mu łącznie siedem zarzutów, w tym: gwałtu, przyjmowania i żądania korzyści osobistych o charakterze seksualnym, wykorzystania lub usiłowania wykorzystania seksualnego czterech kobiet, nakłaniania Anety Krawczyk do przerwania ciąży oraz podżegania do porwania biznesmena. Zarzuty dotyczą lat 1999-2003. Poseł nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów. Grozi mu kara do 10 lat więzienia.
Łyżwiński jest drugim posłem - po byłym łódzkim "baronie" SLD Andrzeju Pęczaku - który trafił do aresztu, po tym jak zgodził się na to Sejm. Zatrzymany w 2004 r. Pęczak przebywał w areszcie ponad 25 miesięcy. Został zwolniony z niego w styczniu 2007 r.