Tajemnicze pociągi jadą do Moskwy. Amerykanie potwierdzają
Amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW) pokazuje w swoim najnowszym raporcie, jak Kreml korzysta z zasobów wojskowych Białorusi. Zdaniem think tanku, Moskwa wywozi z białoruskich magazynów broń i sprzęt. O takiej możliwości mówił też we wtorek w Wirtualnej Polsce gen. Mieczysław Bieniek.
Instytut, na potwierdzenie swojej tezy, pokazuje konkretne przypadki transportowania białoruskiego sprzętu do miejsc stacjonowania Rosjan.
Amerykanie wskazują, że jednym z przykładów zasilania rosyjskiej armii białoruską bronią jest pociąg, który dotarł na Krym z Homla w "bliżej nieokreślonej przeszłości". Na jego pokładzie miało dotrzeć pół tysiąca ton amunicji.
Pociągi z transportem z Białorusi
Specjaliści podkreślają, powołując się na ukraiński wywiad wojskowy, że do wysłania przygotowywanych jest co najmniej 13 kolejnych składów z bronią i sprzętem z pięciu różnych baz w Białorusi. Ich punktem docelowym ma być obwód rostowski.
Zobacz też: Generał Bieniek: wyczerpali arsenał. Rosjanie przerabiają nawet bomby
Amerykanie podkreślają, że znaczący napływ białoruskiego sprzętu potwierdzają też materiały zamieszczane w mediach społecznościowych. Do sieci w poniedziałek trafiły informacje dotyczące co najmniej dwóch składów przewożących białoruskie czołgi T-72, ciężarówki wojskowe Ural oraz wyrzutnie rakietowe ziemia-powietrze.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Eksperci ISW podkreślają jednocześnie, że tak duże dostawy broni stoją w kontrze z tezą dotyczącą możliwego przyszłego ataku na dużą skalę z terytorium Białorusi. Amerykanie twierdzą tak, mimo niedawnych zapowiedzi Władimira Putina i Alaksandra Łukaszenki o wzmocnieniu wojsk na samej Białorusi.
Źródło: ISW, WP Wiadomości
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski