Łukaszenka: Nie popierałem żadnych działań wojennych. I nie będę popierał
- Nie popierałem żadnych działań wojennych i nigdy ich nie będą popierał - powiedział w sobotę w wywiadzie dla japońskiej stacji telewizyjnej TBS rządzący Białorusią Alaksandr Łukaszenka, cytowany przez portal RBK.
- Nie popierałem żadnych działań wojennych i nigdy ich nie poprę. Chcę żebyście zrozumieli i wiedzieli, że ani dla Rosji, ani dla Japonii, ani dla Ukrainy, ani dla Ameryki, wojna nie jest do przyjęcia. Co dotyczy naszych relacji i wsparcia dla Rosji w każdej sytuacji jesteśmy sojusznikami, podpisaliśmy stosowne porozumienia – powiedział Łukaszenka.
Zaznaczył przy tym, że "Białoruś niczego dodatkowego by nie wniosła", jeśli chodzi o działania wojenne wobec Ukrainy i nie była skłaniana do bezpośredniego udziału. - Rosja sama temu sprosta, bo ma wystarczający potencjał - dodał.
Słowa Łukaszenki padły w ważnym momencie, kiedy rosyjska armia ugrzęzła w Ukrainie, ponosi coraz większe straty, a jednocześnie od dawna pada pytanie, czy wojska białoruskie wspomogą Putina.
Przypomnijmy, że w ubiegłym tygodniu doradca ukraińskiego ministra spraw wewnętrznych Wadym Denysenko, cytowany przez portal Ukrinform, przewidywał, iż Łukaszenka zrobi wszystko, co w jego mocy, aby w najbliższej przyszłości nie przeprowadzić naziemnej inwazji na Ukrainę.
- Najwyraźniej Łukaszenka bardzo boi się wszczynania takich działań wojennych. Rozumie, że gdyby to zrobił, to jego czas na stanowisku prezydenta byłby tym samym zakończony. Białoruś ma małą armię, liczącą tylko 40 tys. ludzi. Według różnych szacunków gotowych do walki jest 5-8 tys., maksymalnie - 10 tys. Wrzucenie tej armii tutaj teraz, w takich warunkach, oznacza kilka tysięcy trumien. Ludność Białorusi jest kategorycznie przeciwna takim awanturom - ocenił przedstawiciel ukraińskiego MSW.
Jak dodał, po tymczasowym obniżeniu intensywności działań wojennych należy spodziewać się silniejszych ataków wojsk rosyjskich w Donbasie oraz w okolicach Kijowa i Charkowa.