Łukasz Piebiak znany z "afery hejterskiej" chce zostać członkiem KRS
Były wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak zgłasza swoją kandydaturę do Krajowej Rady Sądownictwa. Przypomnijmy, że mowa o polityku, który opuścił resort sprawiedliwości po wybuchu tzw. "afery hejterskiej".
01.02.2021 14:14
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Piebiak do Ministerstwa Sprawiedliwości wszedł już w listopadzie 2015 roku, a więc zaraz po objęciu władzy przez ekipę Zjednoczonej Prawicy. Jak pisze w swoich mediach społecznościowych pozwoliło mu to wziąć udział w "pierwszej od 30 lat fundamentalnej reformie sądownictwa". Teraz były wiceminister chciałby zostać nowym członkiem KRS. Jako powód podaje m.in. chęć dokończenia reformy.
Wolne miejsce sędziowskie, które zamierza zająć Piebiak zwolniło się po przejściu w stan spoczynku sędzi Teresy Kurcyusz-Furmanik. Aby kandydatura została w ogóle rozpatrzona musi się pod nią podpisać 25 sędziów lub 2000 obywateli. Z tego względu Łukasz Piebiak podał dane, na które można wysyłać słowa wyrażające poparcie dla jego kandydatury.
Przypomnijmy, w sierpniu 2019 roku portal Onet.pl ujawnił, że wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak organizował akcję szerzenia pomówień na temat sędziów krytycznych wobec PiS. Wykorzystywał do tego Emilię Sz., która rozsyłała maile i listy o rzekomych romansach i oczerniała sędziów na Twitterze. Ponadto dostarczała plotki prowadzącym program "Alarm" w TVP.
Po publikacji Piebiak podał się do dymisji, a Jakub Iwaniec, inny pracownik resortu zamieszany w sprawę, został zwolniony. Emilia przeprosiła w oświadczeniu wszystkie ofiary nagonki. "Nie robiłam tego ani dla siebie, ani dla pieniędzy, ani tym bardziej, jak to gdzieś wyczytałam, dla jakiegoś miejsca na liście wyborczej" – napisała. Ale Emilia nie działała sama. Była częścią grupy, do której należeli m.in. sędziowie Konrad Wytrykowski i Arkadiusz Cichocki.
Jak podkreśla w wydanym w poniedziałek oświadczeniu sam Piebiak z resortu sprawiedliwości nie odszedł w wyniku afery, a po to żeby ratować reformę sądownictwa. "Swojego dobrego imienia zacząłem bronić z powodzeniem w sądach. Dziś to autorzy tych ataków uciekają przed wymiarem sprawiedliwości, a ich fałszywe dowody upadają" - czytamy.
"Żywię głębokie przekonanie, że reforma, która jest niezbędna dla Polski i jej obywateli, zostanie dokończona. Jest to nie tylko potężne wyzwanie legislacyjno – organizacyjne spoczywające na władzy politycznej i aparacie administracyjnym podległym Ministrowi Sprawiedliwości, to również kompleks powinności i uprawnień spoczywających na Krajowej Radzie Sądownictwa" - pisze dalej były wiceminister.
W czerwcu 2020 roku Łukasz Piebiak otrzymał pracę w Instytucie Wymiaru Sprawiedliwości.