Ludzkie czaszki w mieszkaniu oskarżonego ws. zamachu na sejm
Ludzkie czaszki i broń znaleziono w mieszkaniu Macieja O. Mężczyzna jest oskarżony w związku z próbą zamachu na parlament, jakiego dokonać chciał Brunon K. - informuje RMF FM. Maciej O., oskarżony o handel i posiadanie broni przyznał się jedynie do handlu; twierdzi, że jego broń to egzemplarze kolekcjonerskie. Krakowski sąd okręgowy przedłużył o sześć miesięcy areszt dla podejrzanego o przygotowywanie ataku terrorystycznego Brunona K. Poinformował też, że proces w tej sprawie rozpocznie się 27 stycznia 2014 r.
31.10.2013 | aktual.: 31.10.2013 14:10
To, do kogo należały czaszki ma wyjaśnić ekspertyza Instytut Ekspertyz Sądowych im. prof. dr Jana Sehna w Krakowie. Jak powiedział szef Prokuratury Rejonowej w Grójcu, która prowadzi śledztwo, kompleksowa opinia ma zostać wydana na początku roku.
Prokuratorzy zadali pytania o wiek czaszek, czy są na nich ślady uszkodzeń i - jeśli tak - to od czego mogą pochodzić. Poproszono też biegłych o wyizolowanie materiału genetycznego, by móc porównać go z DNA osób zaginionych.
Prokurator Tomasz Kulpa ujawnił w rozmowie z reporterem RMF FM, że śledztwo jest na razie prowadzone w kierunku znieważenia zwłok i zostało zawieszone do czasu, kiedy przyjdzie opinia z instytutu.
Według informacji RMF FM, w mieszkaniu u Macieja O. znaleziono także broń - w tym ciężki i ręczny karabin maszynowy oraz amunicję.
46-letniego Brunona K. krakowska prokuratura apelacyjna oskarżyła o przygotowywanie ataku terrorystycznego na konstytucyjne organy RP, nakłanianie dwóch osób do przeprowadzenia zamachu oraz nielegalne posiadanie broni i handel bronią oskarżyła.
Planował zamach od 2009 roku
Według prokuratury Brunon K. pierwsze przygotowania do zamachu rozpoczął już w 2009 roku, kiedy rozpoczął cykl szkoleń o wybuchach i wysadzaniu budowli oraz usiłował zwerbować wykonawców.
Zamach miał polegać na zdetonowaniu transportera SKOT wypełnionego materiałami wybuchowymi blisko budynku sejmu. Transporter miał podjechać przed sejm na lawecie, przykryty plandeką z nazwą firmy budującej metro. Jak podała prokuratura, ładunek miał być odpalony zdalnie, chociaż Brunon K. także poszukiwał kierowców.
Bezpośrednio przed zatrzymaniem przez prokuraturę Brunon K. polecił zakupić 4 tony saletry amonowej, mając świadomość, że powinna ona być kupiona tuż przed użyciem - powiedział Kosmaty.
Zarzuty dla Brunona K.
Prokuratura oskarżyła Brunona K. o to, że od marca do listopada 2011 nakłaniał dwóch studentów do tego, by sami przeprowadzili zamach o charakterze terrorystycznym na konstytucyjne organy RP - sejm, premiera i prezydenta - lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na odmowę uczestnictwa w tych działaniach przez podżeganych studentów.
Kolejny zarzut dotyczy tego, że od lipca 2012 do 7 listopada 2012, w celu wywołania poważnych zakłóceń w ustroju Rzeczpospolitej przygotowywał się do przeprowadzenia zamachu o charakterze terrorystycznym na konstytucyjne organy RP - sejm, senat, radę ministrów, prezydenta. Polegało to na organizowaniu wykładów, na których werbował ludzi, organizowaniu siatki osób, która miała przeprowadzić zamach pod jego dowództwem, rozpracowywaniu okolic sejmu, przeprowadzaniu próbnych wybuchów i zbrojeniu się, czyli kupowaniu broni i amunicji, a także środków wybuchowych. Brunon K. zgromadził m.in. kilka kilogramów trotylu i innych środków wybuchowych.
Ponadto Brunon K. oskarżony jest o to, że handlował bronią i bez wymaganego zezwolenia posiadał m.in. 35 sztuk broni palnej, w tym: pistolety typu Walter, parabellum, TT, rewolwery typu Buldog, karabiny i inne.
Przyznał się do przygotowywania zamachu
46-letni obecnie Brunon K. przyznał się do tego, że przygotowywał i opracowywał zamach na sejm, natomiast nie poczuwa się do winy. Twierdzi, że inspirowała go inna osoba. - Tę osobę ustaliliśmy i przesłuchaliśmy, nie potwierdziła tego. Jest to wyłącznie linia obrony Brunona K. - powiedział rzecznik PA Piotr Kosmaty.
Do zarzutów dotyczących handlu bronią i posiadania broni Brunon K. nie przyznał się.
Pozostali oskarżeni to osoby niezwiązane z zamachem. Artur K. jest oskarżony o wyrób i posiadanie broni; przyznał się do zarzutu i złożył wniosek o wydanie wyroku bez przeprowadzenia procesu. Wniosek w tej sprawie z proponowaną karą 3 lat więzienia w zawieszeniu na 5 lat dołączono do aktu oskarżenia. Maciej O., oskarżony o handel i posiadanie broni przyznał się jedynie do handlu; twierdzi, że jego broń to egzemplarze kolekcjonerskie.
W śledztwie przesłuchano 102 osoby, w tym 99 świadków, zgromadzono 107 tomów, w tym 20 niejawnych, 30 opinii specjalistycznych, współpracowano ze służbami innych krajów europejskich. Korzystano z pomocy prawnej organów austriackich - chodziło o spotkanie Brunona K. w sprawie zakupu broni.
Zatrzymanie Brunona K.
Brunon K. został zatrzymany 9 listopada ub. roku. W trakcie przeszukań w kilkudziesięciu miejscach w kraju odnaleziono m.in. materiały wybuchowe, zapalniki, piloty do zdalnego inicjowania wybuchu, broń palną i amunicję, kamizelki kuloodporne, hełmy, stroje maskujące, sfałszowane tablice rejestracyjne i książki o tematyce pirotechnicznej. Większość materiałów wybuchowych została dopiero zamówiona i Brunon K. jeszcze nimi nie dysponował.
Jak ujawniono, ABW interesowała się Brunonem K. od końca 2011 r. Na jego ślad natrafiła prowadząc szczegółową analizę kontaktów Andersa Breivika, który w lipcu 2011 roku w Norwegii zamordował 77 osób, a wcześniej - jak informowała ABW - kupił w Polsce kilkaset gramów substancji do produkcji ładunków wybuchowych.
ABW ustaliła, że Brunon K. wykonuje bomby i potrafi je odpalać zdalnie oraz dokonuje rozpoznania Sejmu, nakręcił też filmy z próbnych detonacji materiałów wybuchowych. Jak podawały media, w szkoleniach organizowanych przez Brunona K. uczestniczyli pod przykryciem funkcjonariusze ABW.