Ludwik Dorn: płot wokół Sejmu to element tradycji
Płot był elementem tradycyjnym, kiedy Sejm został zbudowany w latach 30., był płot, a teraz nie ma płotu. No, nie było płotu za komunizmu, a czy to znaczy, że wtedy Sejm był bliżej narodu niż w przypadku, jeżeli płot teraz powstanie? - pytał w "Sygnałach Dnia" marszałek Ludwik Dorn, tłumacząc swój pomysł dotyczący ogrodzenia Sejmu.
04.10.2007 | aktual.: 04.10.2007 11:23
Sygnały Dnia: W kraju mamy kampanię wyborczą. Na chwilę jeszcze wróciłbym do sprawy byłej już posłanki Platformy, pani Beaty Sawickiej, zatrzymanej przez CBA na gorącym uczynku. Pan wyraził zgodę na jej zatrzymanie właśnie dlatego, że to było na gorącym uczynku. Po kilku dniach jak pan ocenia reakcję opozycji? Ona się wydaje dość spokojna, prawda?
Ludwik Dorn: I ja się z tego bardzo cieszę, to znaczy szef CBA informując mnie, a poinformował rzeczywiście bezzwłocznie, po trzech czy czterech minutach o zatrzymaniu pani posłanki. W rozmowie ze mną ustaliliśmy, że trzymamy tę sprawę na poziomie pod- czy pozapolitycznym, w związku z tym ona się nie pojawi w środkach masowego przekazu, tylko jego rzecznik, ja się nie pojawię w tej sprawie w środkach masowego przekazu, tylko mój rzecznik, wyjaśniając, jakie czynności ja podjąłem. Platforma Obywatelska dokonała tutaj szybkiego cięcia...
Był kontakt Donalda Tuska, dzwonił do pana w tej sprawie?
- Może chwileczkę. Ponieważ ja zostałem poinformowany, iż w dwie godziny po zatrzymaniu na życzenie pani posłanki zostało poinformowanych o jej zatrzymaniu parę osób z Platformy Obywatelskiej, w tym sekretarz klubu, w związku z tym nie uważałem za stosowne w środku nocy przerywać sen panu przewodniczącemu Zdrojewskiemu, no bo i tak wiedział, natomiast zdarzyła się jedna nieszczęśliwa wypowiedź pana przewodniczącego Donalda Tuska bodajże wczoraj...
W formie pytania zdaje się.
- No tak, w formie pytania: „Czy to przypadek, że to w środku kampanii wyborczej? Ja nie wiem, nie chcę rzucać podejrzeń...”. No, mówienie „ja nie wiem, nie chcę rzucać podejrzeń” jest taką zręczną czy ograną raczej formą stawiania znaków zapytania. Ja w tej sprawie podjąłem następującą decyzję: skontaktowałem się z panem przewodniczącym Grasiem, przewodniczącym komisji ds. służb specjalnych, zresztą także posłem Platformy Obywatelskiej, i poprosiłem go, aby zorientował się, czy wśród członków komisji ds. służb specjalnych także istnieją tego typu wątpliwości, jakie podniósł pan Donald Tusk. I jeżeli istnieją, no to poprosiłem o zwołanie komisji ds. służb specjalnych, wezwanie szefa CBA, odsłuchanie go. Z tym, że zaznaczyłem, że będę chciał w tej komisji uczestniczyć. Wedle mojej wiedzy jest tak, iż postępowanie zostało wszczęte wtedy, kiedy jeszcze nikomu nie śniło się o wyborach.
Może jest tak, że należałoby wstrzymać się z tą akcją. Gdyby pan był, panie marszałku, w opozycji, sytuacja była odwrotna, zaufałby pan tak od razu?
- Wie pan, tylko na szczęście opozycja nie stawia takiego postulatu, a naprawdę co znaczy wstrzymać się z tą akcją? Z tego co wiemy, pani poseł pierwszą transzę korzyści majątkowej przyjęła już ponad trzy tygodnie temu, tę drugą teraz. No i nie można zawieszać normalnych działań organów ścigania z tego powodu, że jest kampania wyborcza, bo to oznaczałoby tyle, że podczas kampanii wyborczej można brać łapówki, że nie wykorzystuje się tych wszystkich możliwości operacyjnych i procesowych, jakie daje prawo, żeby zwalczać korupcję. Poza tym Platforma Obywatelska poza tą nieszczęśliwą wypowiedzią pana Tuska, zareagowała spokojnie i w porządku. Każdemu może się, powiedzmy, takie „zgniłe jabłko” zdarzyć. Panie marszałku, pan ogłosił, że Sejm będzie ogrodzony, polski Sejm. Dla słuchaczy, którzy nie znają tego miejsca dobrze, wyjaśniamy, że to jest taki budynek dość otwarty...
- To jest kompleks budynków...
Kompleks budynków bez płotu.
- Bez płotu z takimi elementami cokolwiek ogrodowymi, a to otwarty kompleks...
Kontrola jest przy samym wejściu już do wnętrza. No, to była taka dobra tradycja, prawda, to budziło sympatię, że ten polski Sejm jest tak blisko społeczeństwa.
- Proszę pana, ja nie sądzę, by obywatele zwracali uwagę, czy ten płot jest, czy nie ma. Ogród Łazienkowski jest ogrodzony, Park Ujazdowski jest ogrodzony, Ogród Saski w Warszawie nie jest ogrodzony i ja nie wiem, czy warszawiacy sądzą...
Ale kiedyś był, zdaje się.
- ...że Ogród Saski jest bliżej obywatela czy warszawiaka, a Łazienki są dalej. Robienie z kwestii tego płotu, który – powtarzam – na podstawie tych analiz, które zleciłem jeszcze jako minister spraw wewnętrznych, jeżeli chodzi o bezpieczeństwo gmachów państwowych, i robienie z płotu tematu na pierwsze strony, tematu-debaty, czy posłowie się odgradzają od społeczeństwa, czy nie jest cokolwiek groteskowe.
Jako socjolog pan wie, panie marszałku, że takie gesty całkiem mają symboliczne znaczenie i przestrzeń jest jaką refleksją życia społecznego. Osiedla strzeżone...
- Tak, tak, no to płot był elementem tradycyjnym, kiedy Sejm został zbudowany w latach 30., był płot, a teraz nie ma płotu. No, nie było płotu za komunizmu, a czy to znaczy, że wtedy Sejm był bliżej narodu niż w przypadku, jeżeli płot teraz powstanie? No, to są jakby sprawy niepoważne.