Ludwik Dorn będzie nadal pełnił w PiS kluczową rolę
Sytuacja w Prawie i Sprawiedliwości pozornie się wyjaśniła: dwóch z trzech zbuntowanych wiceprezesów opuściło partię. Ludwik Dorn nadal pozostaje członkiem PiS, a jego polityczne kompetencje chwalą zarówno rozłamowcy, jak i liderzy partii. Ci ostatni zapewniają, że będzie nadal pełnił w PiS kluczową rolę.
13.12.2007 | aktual.: 13.12.2007 23:54
Oprócz Kazimierza Ujazdowskiego i Pawła Zalewskiego z PiS odszedł także trzeci poseł - Piotr Krzywicki z Łodzi. Na razie nie wiadomo, jak wielu członków partii o mniej znanych nazwiskach pójdzie w ich ślady.
Byli wiceprezesi PiS zamierzają pozostać posłami niezależnymi. Były minister kultury Kazmierz Michał Ujazdowski skupi się na sprawach związanych z polityką kulturalną, a Paweł Zalewski na sprawach zagranicznych. Ten ostatni zapewnił, że przynajmniej na razie nie ma planu założenia żadnej nowej partii ani nawet koła poselskiego.
Zdaniem szefa Klubu Parlamentarnego PiS Przemysława Gosiewskiego bez względu na intencje "buntownicy", czy jak sami wolą o sobie mówić - "reformatorzy", po prostu szkodzą polskiej prawicy. Jego zdaniem tego typu działania prowadzą do dzielenia prawicy, a - jak podkreślił - podzielona prawica zawsze przegrywała.
Odejście z partii i klubu może oznaczać koniec kariery politycznej. Paweł Zalewski zapewnia, że reformatorzy wzięli pod uwagę wszelkie konsekwencje swojej decyzji. Uważaliśmy, że wybranie oportunizmu byłoby sprzeczne i z poczuciem honoru i z naszą rolą jako polityków - powiedział Paweł Zalewski.
W tej sprawie na razie jest sporo niewiadomych, bo nowa koalicja dopiero zaczęła rządzić, a PiS zapowiada, że nie pozwoli ani Platformie, ani wyborcom o sobie zapomnieć.
Inny niezależny poseł, Maciej Płażyński, który był już w PO, a teraz startował z list PiS, uważa, że na polskiej scenie politycznej zmieści się jeszcze jedna formacja, która byłaby pomiędzy Platformą Tuska a PiS-em Kaczyńskiego.
PiS zaapelował do swoich byłych członków, aby zgodnie z podpisanym przed wyborami zobowiązaniem honorowo zrzekli się mandatów. Przemysław Gosiewski przypomniał, że miał to zrobić każdy parlamentarzysta, który zakończy współpracę z PiS-em, bowiem - jak podkreślił - tylko jako poseł PiS może realizować program tej partii, czyli to, co obiecał wyborcom.
Według Pawła Zalewskiego jest całkiem inaczej. Po pierwsze nie ma mowy o nie realizowaniu programu Prawa i Sprawiedliwości ani o odejściu od zasad ideowych. Według posła - obecnie niezależnego - niehonorowe byłoby pozostanie w Klubie PiS i akceptowanie wszystkiego, czego chce Jarosław Kaczyński. Zdaniem Zalewskiego zobowiązanie unieważnił sam prezes PiS.
Maciej Płażyński uważa, że działalność publiczna jest zbyt upartyjniona i niezależni posłowie mogą się przysłużyć debacie publicznej.
Zdaniem byłego marszałka Sejmu może wiosną warto będzie pomyśleć nad utworzeniem w Sejmie koła przez posłów niezależnych. Maciej Płażynski ocenił, że jest to przydatne ze względów organizacyjnych i ułatwia życie w Sejmie.