Izrael jest oburzony po wyroku. Ma dokładnie miesiąc na odpowiedź
"Izrael musi podjąć wszelkie niezbędne środki, by zapobiec ludobójstwu w Strefie Gazy" - orzekł Międzynarodowy Trybunału Sprawiedliwości. Tel Awiw ostro zareagował na ten wyrok. Minister bezpieczeństwa narodowego Itamar Ben-Gewir ostro skrytykował MTS, nazywając ten organ "antysemickim". - Milczeli podczas Holokaustu, a dziś kontynuują tę hipokryzję i idą o krok dalej - powiedział.
Trybunał nie nakazał przerwania ognia w Strefie Gazy - podkreśla agencja Associated Press. Sędziowie stwierdził, że sytuacja w Gazie jest poważnie zagrożona dalszym pogorszeniem i konieczne jest "pilne" nałożenie środków tymczasowych.
- Trybunał uważa, że istnieje poważne ryzyko dalszego pogorszenia katastrofalnej sytuacji humanitarnej w Strefie Gazy, zanim sąd wyda ostateczny wyrok – stwierdziła sędzia Joan Donoghue. - Sąd uważa, że sprawa jest pilna w tym sensie, że istnieje realne i bezpośrednie ryzyko nieodwracalnego naruszenia praw uznanych przez sąd za wiarygodne przed wydaniem ostatecznej decyzji.
Dodała, że ludność cywilna w Gazie pozostaje "wyjątkowo bezbronna".
- Palestyńczycy stanowią odrębną grupę narodową, etniczną, rasową lub religijną, a zatem grupę chronioną w rozumieniu art. 2 Konwencji o ludobójstwie - stwierdziła sędzia. - Skład zauważa, że według źródeł Organizacji Narodów Zjednoczonych populacja Palestyny w Strefie Gazy liczy ponad 2 miliony ludzi. Palestyńczycy w Strefie Gazy stanowią znaczną część grupy chronionej - uzasadniała orzeczenie.
Podkreśliła, że "operacja wojskowa prowadzona przez Izrael po ataku z 7 października 2023 r. spowodowała dużą liczbę ofiar śmiertelnych i rannych, a także masowe zniszczenia domów".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ostra reakcja Tel Awiwu
Minister bezpieczeństwa narodowego Itamar Ben-Gewir ostro skrytykował Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości za "wydanie szeregu tymczasowych środków przeciwko Izraelowi", nazywając ten organ "antysemickim".
- Decyzja antysemickiego sądu w Hadze potwierdza to, co było już wiadome: ten sąd nie szuka sprawiedliwości, ale raczej prześladowania narodu żydowskiego. Milczeli podczas Holokaustu, a dziś kontynuują tę hipokryzję i idą o krok dalej – mówi. Nie można słuchać decyzji, które zagrażają dalszemu istnieniu państwa Izrael. Musimy kontynuować pokonywanie wroga, aż do całkowitego zwycięstwa - dodał.
Netanjahu chce uciszyć członków gabinetu
Według krajowego nadawcy "Kan" premier Benjamin Netanjahu za pośrednictwem doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego Tzachi Hanegbiego poinstruował ministrów rządu, aby wstrzymali się z wszelkimi publicznymi oświadczeniami przed ogłoszeniem oficjalnego stanowiska rządu w tej sprawie.
Pomimo zarządzenia Netanjahu minister Negew, Galilei i Icchak Wasserlauf oraz minister Itamar Ben Gvir, obaj członkowie skrajnie prawicowej partii Otzma Yehudit, potępili w piątek sąd.
Wyrok MTS ws. wojny w Gazie
Piątkowe orzeczenie Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości (MTS) nie będzie dotyczyło głównego oskarżenia w tej sprawie – tego, czy doszło do ludobójstwa – ale skupi się na pilnej interwencji, o którą wnioskowała Republika Południowej Afryki.
Wśród środków, o które wnioskowała RPA, znajdowało się natychmiastowe wstrzymanie izraelskiej kampanii wojskowej, którą rozpoczęło w odpowiedzi na niszczycielski atak pod przewodnictwem Hamasu 7 października.
Republika Południowej Afryki wniosła sprawę, argumentując, że Izrael łamie Konwencję ONZ w sprawie ludobójstwa, "zabijając Palestyńczyków w Gazie, powodując u nich poważne obrażenia ciała i psychiczne oraz stwarzając im warunki życia obliczone na spowodowanie ich fizycznego zniszczenia".
Izrael odrzucił oskarżenie, nazywając je "fałszywym i rażąco wypaczonym" i zwrócił się do sądu o odrzucenie sprawy, twierdząc, że dokłada wszelkich starań, aby uniknąć ofiar cywilnych w Gazie.
"Tymczasowe środki przyjęte przez Trybunał są prawnie wiążące, ale nie jest jasne, czy Izrael zastosuje się do jakichkolwiek nakazów wydanych przez Trybunał" - pisze "Times of Israel".