Kazimierz Z. poprosił sąsiada o pożyczkę. Chciał kupić alkohol. Gdy spotkał się z odmową, wpadł w szał i zadał Zbyszkowi S. 11 ciosów nożem - dziesięć w klatkę piersiową i jeden w szyję. Mężczyzna zginął na miejscu. Zwłoki znaleziono w jego mieszkaniu.
Po dokonaniu morderstwa zakrwawiony zabójca wyszedł na ulicę i położył się na ziemi. Przypadkowy kierowca myślał, że to ofiara wypadku i zawiadomił policję. Morderca przyznał się policjantom do zbrodni. Był trzeźwy. Został aresztowany, a jutro zajmie się nim prokurator.
46-letniemu Kazimierzowi Z. grozi dożywocie.