Lublin. Udusiła syna ręcznikiem. Grozi jej dożywocie
Monika S. zabiła swojego 10-letniego syna, dusząc go ręcznikiem. Prokuratura skierowała przeciwko kobiecie akt oskarżenia do sądu. Grozi jej dożywotnia kara pozbawienia wolności.
Zbrodnia wydarzyła się pod koniec listopada 2019 r. w motelu na ul. Orlej w Lublinie. 38-letnia wówczas Monika S. przebywała tam ze swoim 10-letnim synem.
- Używając ręcznika, który zadzierzgnęła na szyi dziecka oraz unieruchamiając własnym ciałem klatkę piersiową, spowodowała u niego liczne obrażenia m.in. w postaci wielu wybroczyn i wylewów oraz rozedmy płuc, co skutkowało zgonem chłopca na skutek uduszenia - przekazała rzeczniczka lubelskiej prokuratury Agnieszka Kępka, cytowana przez "Dziennik Wschodni".
Ciało uduszonego chłopca znalazła pracownica motelu. Było przykryte kocem.
Zobacz też: Kaja Godek z nową inicjatywą. Leszek Miller przestrzega PiS
Lublin. Udusiła syna, grozi jej dożywocie
Sprawą zabójstwa 10-latka zajmuje się Prokuratura Okręgowa w Lublinie. Kobieta szybko po zatrzymaniu przyznała się do zarzucanych jej czynów. - Dość szczegółowo opisała przebieg zdarzeń, które doprowadziły do dokonania przez nią zabójstwa - poinformowała Kępka.
Monika S. została też przebadana przez lekarzy z zakresu psychiatrii i psychologii. Uznali oni, że "oskarżona nie miała zniesionej ani ograniczonej poczytalności w chwili dokonania przestępstwa". - Biegli orzekli, że Monika S. może brać udział w postępowaniu przed sądem - dodała prokurator.
Aktualnie kobieta jest osadzona w areszcie tymczasowym. Za zabójstwo syna grozi jej dożywocie.
Lublin. Zabiła 10-latka. Przyczyną zbrodni były długi?
"Dziennik Wschodni" podaje, że po zabiciu swojego dziecka Monika S. pojechała do Puław, gdzie planowała popełnić samobójstwo. Z ustaleń gazety wynika, że kobieta była szefową Bractwa im. Św. Alberta w Lublinie.
Prokuratura uważa, że oskarżona była poważnie zadłużona i wyprowadziła ze stowarzyszenia duże sumy pieniędzy.