Lubczyk znów się tłumaczy. Kolejna wpadka "posła z ferrari"
O pośle PSL-Trzeciej Drogi Radosławie Lubczyku znów jest głośno. Po tym jak przekonywał, że pary homoseksualne są często lepszymi rodzicami niż katolickie, teraz się tłumaczy. To kolejna w ostatnich tygodniach kontrowersyjna działalność polityka popieranego przez ludowców.
- Jestem przekonany, że wychowanie dzieci przez pary homoseksualne jest o wiele lepsze. Te dzieci są o wiele bardziej kochane niż w związkach małżeńskich zawartych w Kościele katolickim, które to dzieci są częstokroć katowane - powiedział poseł PSL-Trzeciej Drogi Radosław Lubczyk w wywiadzie dla Radia Szczecin.
Jego wypowiedź natychmiast dostała rozgłosu. Krytykowano go nie tylko za negatywny wydźwięk słów wobec rodzin katolickich, ale także za brak konsekwencji. Macierzysta partia wyklucza możliwość adopcji dzieci przez pary homoseksualne.
- Każdy na ten temat ma swoje zdanie - odnosił się do różnicy zdań wewnątrz formacji Lubczyk.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Lubczyk tłumaczy się ze słów ws. adopcji dzieci przez pary homoseksualne
Poseł z Pomorza tłumaczy teraz, że jego wypowiedź została źle zrozumiana. - Chodziło mi o to, patrząc na niedawną tragedię chłopca skatowanego przez ojca (Kamilka - red.), że najważniejsze jest to, żeby dzieci były kochane, a nie to, w jakiej rodzinie się wychowują. Miłość i szacunek, a nie bicie dzieci, to miałem na myśli. W rozmowie z radiem wyraziłem się bardzo dobrze, zostałem źle zrozumiany, choć może i moje słowa mogłyby być inne - mówił Onetowi Radosław Lubczyk.
- Jestem przeciwnikiem aborcji, natomiast jeśli chodzi o adopcję dzieci przez pary homoseksualne, to taki pomysł nie powinien być wprowadzony w Polsce. Nasze społeczeństwo nie jest na to gotowe, dzieci z takich domów byłyby stygmatyzowane. Ale też w ogóle nie wypowiadałem się o adopcji przez kogokolwiek - tłumaczył dalej.
To nie pierwsza kontrowersyjna działalność i wypowiedź polityka, który był przymierzany na stanowisko wiceministra cyfryzacji w rządzie Donalda Tuska. Wirtualna Polska ujawniła, że mimo posiadania ferrari, porsche, bmw, kilku nieruchomości i dobrze prosperującej spółki dentystycznej, w ciągu ostatnich siedmiu lat bycia parlamentarzystą pobrał z kasy Sejmu prawie 800 tys. zł z uwagi na swoją trudną sytuację majątkową.
Z kolei na początku stycznia WP ujawniła, że Radosław Lubczyk, mimo że przyszedł po zakończeniu posiedzenia sejmowej komisji zdrowia, to podpisał się na liście obecności. Jeśli świadomie poświadczył nieprawdę, grozi za to odpowiedzialność karna nawet do 8 lat pozbawienia wolności. Sam poseł twierdzi, że to pomyłka.
Źródło: WP, Onet