LPR podejrzewa powszechne nakłanianie do aborcji
Liga Polskich Rodzin chce, by minister zdrowia przedstawił pilnie raport o sytuacji na oddziałach położniczych w Polsce. Liga obawia się, że proceder nakłaniania matek do aborcji może być powszechny.
LPR domaga się też przywrócenia do obowiązków prof. Bogdana Chazana - zawieszonego szefa Kliniki Ginekologii i Położnictwa Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie.
10 kwietnia Gazeta Wyborcza napisała, że nieoficjalnym powodem zawieszenia Chazana, byłego krajowego konsultanta ds. położnictwa i ginekologii jest to, że nie zgodził się on na aborcję, mimo że badanie wykazało, iż płód pozbawiony jest nerek.
W poniedziałek w konferencji prasowej LPR uczestniczyła Maria Starczewska, matka dziecka o której pisała "GW". Według niej, Chazan był jedynym lekarzem, który umożliwił jej - tak jak chciała - urodzenie dziecka. Wyjaśniła, że zrobione w ciąży badania prenatalne i rezonans magnetyczny nie wykazały jednoznacznie, że dziecko nie będzie mogło żyć, a mimo to wielu lekarzy namawiało ją do aborcji.
Starczewska dodała, że dziecko urodziło się bez nerek, ale zmarło nie dlatego, lecz z powodu niewykształcenia się płuc. Lekarze nie podjęli leczenia dziecka w czasie ciąży tak, by płuca się wykształciły, bo - według Starczewskiej - z góry założyli, że dziecko umrze.
Rzecznik LPR Antoni Macierewicz powiedział, że Starczewska wysłała do "GW" sprostowanie nieprawdziwych zarzutów wobec Chazana, lecz w poniedziałek dostała odpowiedź, że nie zostanie ono opublikowane. Liga zwróci się do prokuratora generalnego o wyjaśnienie sprawy dziecka Starczewskich i nakłaniania matki do aborcji. (reb)