LPR apeluje o przeproszenie abp. Wielgusa
LPR zaapelowała do tych, którzy
"krytycznie wypowiadali się" o abp. Stanisławie Wielgusie i
"którzy rozpowszechniali informacje, jakoby stracił zaufanie
Watykanu", aby przeprosili arcybiskupa.
Politycy Ligi odnieśli się w ten sposób do wtorkowego listu papieża Benedykta XVI, w którym udzielił on "szczególnego błogosławieństwa apostolskiego" abp. Wielgusowi. W liście, papież wyraził też życzenie, by podjął on (abp. Wielgus) na nowo swoją działalność "dla dobra umiłowanego Kościoła w Polsce" oraz zapewnił arcybiskupa o swojej "duchowej bliskości i braterskim zrozumieniu".
Według wicemarszałka Sejmu Janusza Dobrosza (LPR), list Benedykta XVI skierowany do abp. Wielgusa "w zupełnie innym świetle stawia te wszystkie głosy, które twierdziły, jakoby arcybiskup stracił poparcie, zaufanie w Watykanie". Pokazuje, że wiele osób, które ferowały przedwczesne wyroki, powinno się zastanowić nad własną postawą - mówił wicemarszałek na brefingu prasowym w Sejmie.
Zdaniem Dobrosza, w Sejmie należy zrobić "wszystko, aby przeprowadzić nowelizację ustawy lustracyjnej", aby abp. Wielgus miał prawo oczyścić się przed Sądem Lustracyjnym.
Jest sytuacją zadziwiającą, że w polskim systemie prawnym osoby mające większy materiał dowodowy, który świadczyłby o ich współpracy, miały prawo do tego, aby przed Sądem lustracyjnym się oczyścić- mówił Dobrosz.
Rzecznik klubu Ligi Szymon Pawłowski zwrócił natomiast uwagę, że "ustawa nowelizująca lustrację ugrzęzła w komisji i wydaje się, że jest to akt złej woli politycznej ze strony niektórych środowisk".
Jak zaznaczył Pawłowski, "gdyby była wola polityczna", to nowelizacja lustracji zaproponowana przez LPR, umożliwiająca abp. Wielgusowi autolustrację przez Sądem Lustracyjnym, byłaby "w bardzo szybkim tempie" przeprowadzona przez parlament.
Wedle projektu przygotowanego przez LPR, Sąd Lustracyjny miałby dokończyć rozpatrywanie spraw, które wszczął przed wejściem w życie ustawy lustracyjnej z października 2006 roku, likwidującej Sąd Lustracyjny. Ta ustawa - już raz znowelizowana z inicjatywy prezydenta - wchodzi w życie 28 lutego.
Szef IPN Janusz Kurtyka uważa, że nie ma żadnych podstaw, by kwestionować prawdziwość dokumentów z IPN nt. abpa Stanisława Wielgusa. Jak mówił, IPN "na zlecenie kościelnej komisji historycznej i potrzeb własnych prowadzi dalsze kwerendy w tej sprawie".
W czwartek Sąd Lustracyjny zdecyduje, czy wszcząć autolustrację abp. Wielgusa. Kurtyka nie chciał odnosić się do pytań dziennikarzy, czy sąd podejmie postępowanie. Sąd zapewne nie zdąży przeprowadzić procesu, zanim zostanie zlikwidowany zgodnie z nową ustawą lustracyjną, która w życie wchodzi 15 marca; wtedy sprawę przejąłby warszawski sąd okręgowy.
Abp Stanisław Wielgus 7 stycznia zrezygnował z funkcji metropolity warszawskiego w związku z ujawnieniem dokumentów służb specjalnych PRL z IPN na temat jego współpracy z lat 70. Badały je dwie komisje - kościelna i powołana przez Rzecznika Praw Obywatelskich. Obie stwierdziły, iż są dowody, że Wielgus co najmniej w latach 1973-78 zobowiązał się do współpracy z wywiadem PRL i wyrażał do tego gotowość; podpisał też dwa zobowiązania do współpracy.
Prymas Józef Glemp w homilii na mszy św., która miała być ingresem abp. Wielgusa, mówił, że nad arcybiskupem "dokonał się sąd". Cóż to za sąd na podstawie świstków, dokumentów trzeci raz odbijanych; my nie chcemy takich sądów - powiedział prymas Glemp. Mówił on też, że ks. Wielgus był "gorliwym kapłanem, który się nie podobał" i dlatego został uwikłany w zależność wobec SB. Nie znamy sposobów, ani presji, w jaki sposób to się stało - dodał.