Łowcy talentów z CBA kontra Samoobrona Records
Na rynku muzycznym pojawiło się ostatnio wiele talentów z „Idola”, którzy całkiem nieźle sobie poczynali i nieźle zamieszali. Teraz w tej branży dokonuje się kolejna rewolucja. Ze swoimi nagraniami postanowili zadebiutować Andrzej Lepper i Jarosław Kaczyński. Przy tym starciu na głosy - a właściwie o głosy – nowych gigantów przemysłu nagraniowego freestylowe rapowe bitwy przypominają „Dumkę na dwa serca”.
10.08.2007 | aktual.: 15.08.2007 10:34
Hity takich gwiazd jak Józef Oleksy czy Lew Rywin powoli już i tak wypierały z rynku nagrania Michała Wiśniewskiego i Stachursky’ego. Teraz gwiazdom rodzimej piosenki grozi prawdziwy krach, bo na scenie ze swoimi nagraniami pojawiali się megagwiazdorzy.
Menadżerowie najpopularniejszych polskich zespołów już myślą o zmianie daty premier nagrań swoich podopiecznych, przekonując ich, że z takimi solistami na rynku nie mają u słuchaczy nawet cienia szansy na sukces. Ale szefowie wielkich wytwórni zacierają ręce i już ustawiają się w kolejce. Kładą na stół kontrakty, gdzie jest tylko cyfra „1” i proszą o wpisanie dowolnej liczby zer, podpis i dostarczenie nagrań. Wiedzą, że hip-hop się kiedyś skończy i muszą swoim słuchaczom zaproponować nowe brzmienie.
Najpierw premier oznajmił, że istnieją bardzo ciekawe nagrania z liderem Samoobrony w jednej z głównych ról, o czym został poinformowany przez odpowiednie służby. Dodał, że dzięki łowcom talentów z CBA usłyszał wystarczająco dużo, by swojego wicepremiera zdymisjonować. Dorzucił, że więcej zdradzić nie może i na publiczną premierę tych nagrań słuchacze muszą zaczekać. Minęły trzy tygodnie i tym razem, to konkurencyjna firma nagraniowa poinformowała wszystkich, że ma nagrany przebój z super solówką Jarosława Kaczyńskiego. Przedstawiciele Samoobrony Records twierdzą, że premier w swoich tekstach mówi barwnie i kwieciście o planach kompromitacji konkurencji.
Sesje nagraniowe znanych osób i ważnych polityków stają się już u nas powoli lokalną tradycją. Generalnie na świecie partie nie walczą na nagrania lecz rywalizują na programy. Mają jakiś cel, coś chcą zmienić i przedstawiają wszystkim swój program. Przy wnikliwszej analizie, okazuje się jednak, że nasze partie w tym punkcie niczym nie ustępują tym zagranicznym. Też tak czynią! Mają i program - program telewizyjny. Już wkrótce Sandra Lewandowska i Krzysztof Bosak będą przekonywać do siebie w „Tańcu z Gwiazdami”. Tam też można głosować...
Marek Dziewięcki, Wirtualna Polska