Polska"Łowcy skór uśmiercali dzieci"

"Łowcy skór uśmiercali dzieci"

Niektórzy pracownicy łódzkiego pogotowia w pogoni za pieniędzmi mogli uśmiercać także i dzieci. Tak wynika z wyjaśnień byłego szefa firmy pogrzebowej Styks, który był świadkiem na rozprawie tzw. "łowców skór".

19.10.2005 | aktual.: 19.10.2005 21:27

Tomasz W. przyznał, że płacił pogotowiu w zamian za informacje o zgonach pacjentów. Umowa pomiędzy łódzkim pogotowiem a zakładami pogrzebowymi zakładała jednak, że nie płaci za informacje o zgonie dziecka. Odstąpienie od tej umowy było powodem jego odejścia z branży pogrzebowej.

Niepisana zasada została złamana w przypadku 12-letniego niepełnosprawnego chłopca. O śmierci powiadomił szefa zakładu pogrzebowego bezpośrednio ojciec dziecka, ale także pogotowie, które oczekiwało w zamian 400 złotych. Według świadka dziecko było do uratowania, jednak lekarz nie uczynił wszystkiego, by chłopiec przeżył.

Świadek zeznał, że zna nazwiska lekarzy, którzy niewłasciwie udzielali pomocy pacjentom, w wyniku czego oni umierali. W obawie o własne życie nie chciał ujawnić nazwisk przed sądem. Świadek mówił też, że zdarzały się przypadki, że był informowany przez pracowników pogotowia o zgonie, zanim zakończyła się jeszcze akcja reanimacyjna.

Tomasz W. powiedział także, że spotkał się z odmową brania pieniędzy za informacje o zgonie. Dodał jednak, że tacy lekarze szybko kończyli pracę w pogotowiu.

Według świadka, handel informacjami o zgonach trwa nadal, tylko "stawki są znacznie niższe".

Tomasz W. przez dwanaście lat prowadził firmę pogrzebową. Przez ponad 3 lata współpracował z pogotowiem, bo - jak mówił - każdy zakład pogrzebowy, jeżeli chciał funkcjonować, musiał odpłacać się pogotowiu za informacje o zgonach. Prokuratura zarzuca mu 77wręczanie pieniędzy pracownikom pogotowia.

Świadek opowiadał przed sądem, że w połowie lat 90. stawka za informację wynosiła 100 zł, a gdy kończył działalność w 2002 r. sięgała już nawet 1800 zł; wtedy - jak mówił - działalność stała się nieopłacalna.

W procesie "łowców skór", który od pół roku toczy się przed sądem okręgowym w Łodzi, odpowiadają dwaj byli sanitariusze łódzkiego pogotowia oskarżeni o celowe uśmiercanie pacjentów Pavulonem oraz dwaj byli lekarze, którym postawiono zarzut niewłaściwego udzielania pacjentom pomocy, w wyniku czego doprowadzali do ich śmierci.

Cała czwórka jest oskarżona o przyjmowanie pieniędzy od firm pogrzebowych w zamian za informacje o zgonach.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)