Lotniska regionalne przejmują pasażerów z Okęcia
Skandaliczny bałagan na Okęciu, wynikający z
fatalnie przygotowanego remontu, tłok, długie oczekiwania na bagaż
i niemiła obsługa powodują, że Warszawa traci pasażerów na rzecz
innych miast - pisze "Życie Warszawy".
04.08.2007 | aktual.: 04.08.2007 12:12
Jeszcze w zeszłym roku stołeczne lotnisko obsługiwało 58% spośród wszystkich pasażerów polskich lotnisk. W pierwszym półroczu 2007 r. już tylko 48% - wynika z najnowszych danych Urzędu Lotnictwa Cywilnego. Zabrały ich lotniska regionalne, na których podróżni nie muszą tłoczyć się w ciasnych halach odlotów i przylotów.
Chaos na pewno ma wpływ na liczbę pasażerów- uważa Roman Gurbiel, ekspert z międzynarodowej firmy konsultingowej Booz Allen Hamilton. Dla tanich linii znaczenie ma czas odprawy pasażera. Jeśli w ciągu dnia odleci jeden samolot, bo na lotnisku jest bałagan, i wejście pasażerów trwa długo (a gdyby wszystko szło sprawnie, odleciałyby trzy), to taka linia szuka innego portu - tłumaczy Gurbiel.
Ostatnie lata to bardzo szybki rozwój lotnisk w całym kraju - po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej znaleźliśmy się w strefie tzw. otwartego nieba. To oznacza, że zupełnie swobodnie mogą przylatywać do naszego kraju i korzystać z dowolnego lotniska wszystkie linie lotnicze. W ten sposób bariery administracyjne runęły, pozostały bariery w postaci zapyziałych lotnisk. Ale porty, które jeszcze niedawno nie mogły nawet porównywać się z Okęciem, bardzo szybko nadrabiają straty. Udało się im już teraz zająć ponad połowę rynku, a liczba pasażerów rośnie w nich niezwykle dynamicznie - podkreśla "Życie Warszawy".(PAP)