Dwóch młodych Niemców w stanie wskazującym na spożycie sporej ilości alkoholu wędrowało po frankfurckim lotnisku w poszukiwaniu toalety. Nieoczekiwanie znaleźli się w Moskwie.
Obaj mężczyźni uczestniczyli w konferencji zorganizowanej we frankfurckim porcie lotniczym. Wędrując po ogromnym terminalu znaleźli się w pewnej chwili na płycie lotniska. Podjechał do nich akurat jakiś autobus, wsiedli więc, a potem weszli na pokład jakiegoś samolotu. Maszyna wkrótce odleciała do Moskwy.
Po wylądowaniu Niemcy zorientowali się, że coś jest nie w porządku, ponieważ zrobiło im się zimno. Kiedy okazało się, że nie mają paszportów ani wiz, rosyjska policja najbliższym samolotem odesłała ich do Frankfurtu. Tam na podróżników czekała już policja graniczna i oskarżenie o latanie na gapę.
Nikt dotąd nie wyjaśnił, jak obu pijanym Niemcom udało się dostać - bez biletu - na płytę lotniska, a potem na pokład samolotu.(mp)