Łodzianin od pół roku musi prowadzić firmę bez Internetu
Piotr Kubicz z Łodzi od ponad pół roku musi prowadzić firmę bez dostępu do Internetu. Jego zdaniem to wina operatora - Netii, który nie wywiązał się ze swoich obowiązków.
04.03.2010 | aktual.: 04.03.2010 15:06
Piotr Kubicz, właściciel hurtowni tkanin, telefon w Netii założył rok temu. Przez kilka miesięcy był zadowolony, jednak w czerwcu zaproponowano mu przejście na korzystniejszy pakiet. Taryfa miała zmienić się 27 lipca, ale niezbędny był nowy router (urządzenie do łączenia sieci komputerowych). - Wysłano go na adres domowy, zamiast do firmy i nie mogłem go odebrać - narzeka klient.
Przesyłkę odebrał 24 sierpnia i okazało się, że router działał... jeden dzień. - Na infolinii obiecano mi naprawę w ciągu 24 godzin. Ale nikt się nie pojawił, więc 31 sierpnia wypowiedziałem umowę - mówi Piotr Kubicz. Nowy router dotarł do klienta 11 września. - Nie odebrałem, bo uznałem, że moje wypowiedzenie obowiązuje - mówi klient.
Wypowiedzenie nie zostało przez firmę zaakceptowane.
- Umowę rozwiązano dopiero z końcem listopada, ale Netia nie przekazała mojego numeru TP i do tej pory muszę prowadzić firmę bez Internetu - narzeka klient.
Zdaniem Netii, opóźnienie wymiany było kwestią techniczną. - Staramy się wysyłać routery jak najszybciej, jednak naprawa bądź wymiana musiała chwilę potrwać - tłumaczy Małgorzata Babik, rzeczniczka prasowa Netii. - Na skutek błędu pracownika numer telefonu przekazaliśmy z opóźnieniem, ale TP odebrała go już 7 stycznia.
Zdaniem Zdzisławy Wilk z miejskiego klubu Federacji Konsumentów w Łodzi, racja jest po stronie Netii. - W przypadku umów konsumenckich nieprawidłowe działanie routera jest podstawą do reklamowania go, a nie wypowiedzenia umowy o świadczeniu usług internetowych. Tu jednak występują dwa podmioty gospodarcze, które mogły umówić się inaczej.
Zobacz wydanie internetowe: O Paradzie Wolności w Łodzi dopiero za dwa tygodnie