Łódź: rodzinna szajka wpadła na wyłudzaniu
Łódzka policja zatrzymała 7 osób podejrzewanych o wyłudzanie towarów, które można było kupić na raty w hipermarketach i domach handlowych. Grupa działała w całym kraju.
Wśród zatrzymanych są pomysłodawcy procederu - 56-letnia bezrobotna kobieta oraz jej 27-letni syn. Obojgu zarzuca się również wyłudzanie kredytów bankowych na podstawie sfałszowanych dokumentów. Wstępnie ustalono, że w ciągu 3 lat działalności grupa przywłaszczyła sobie towary i kredyty wartości co najmniej 100 tys. zł.
Kobieta wystawiała różnym osobom zaświadczenia o zatrudnieniu w nieistniejących firmach. Z synem i poszukiwaną przez policję córką oraz z tzw. "słupami" (osobami, którym wystawiła fałszywe dokumenty) jeździła do sklepów, gdzie wyłudzała towary, przede wszystkim sprzęt rtv i agd.
"Słupy" otrzymywały od szefów grupy od kilkudziesięciu do kilkuset złotych. Kobieta i jej syn zatrzymywali towary dla siebie, a następnie odsprzedawali je paserom. Według policji, "słupów" było 5, jednak przypuszcza się, że osób, które pomagały w wyłudzaniu, było znacznie więcej.
Podczas przeszukania mieszkań zabezpieczono dokumenty świadczące o zawieraniu umów kredytowych, dowody osobiste na różne nazwiska, pieczątki nieistniejących firm i czysty blankiet książeczki wojskowej. (jask)