Łódź. Pościg za driftującym bmw. Ojciec i syn uderzyli w drzewo
Patrol łódzkiej drogówki podjął pościg za kierowcą bmw, który na jednej z ulic w Łodzi driftował, czyli wprawiał auto w poślizg i wykonywał niebezpieczne manewry. Interwencja mogła zakończyć się tragicznie. Ścigane auto rozbiło się na drzewie.
Łódzcy policjanci otrzymali zgłoszenie o niebezpiecznych zachowaniach kierowcy, który w okolicach ulic Świętej Teresy i Traktorowej w Łodzi trenował jazdę poślizgiem. W dodatku szarże pirata i ryk silnika jego auta miały zakłócać spokojny wypoczynek mieszkańców.
Na widok zbliżającego się radiowozu kierowca bmw podjął próbę ucieczki. Starał się za wszelką cenę uciec, klucząc osiedlowymi uliczkami.
Wkrótce później stracił panowanie nad pojazdem, uderzając w drzewo. Wtedy okazało się, że w samochodzie znajduje się 12-letni syn kierowcy oraz jeszcze jeden mężczyzna.
Łódź. Piratowi drogowemu grozi 5 lat więzienia
36-letni kierowca nigdy nie miał prawa jazdy. Samochód nie miał obowiązkowego ubezpieczenia komunikacyjnego OC. Podczas zatrzymania kierowca stawiał czynny opór, szarpał się i wyrywał i usiłował uciec.
Joanna Kącka, rzeczniczka prasowa łódzkiej policji, wypunktowała listę przewinień kierowcy. - Odpowie on za spowodowanie kolizji, kierowanie bez uprawnień oraz w stanie nietrzeźwości i niezatrzymanie się do kontroli. Kierowcy grozi kara do pięciu lat pozbawienia wolności - poinformowała.