Łódź: niecodzienna interwencja policjantów. 10-latek za kierownicą spowodował kolizję
Łódź. 10-letni chłopiec znudził się grą w piłkę z rówieśnikami. Był spragniony mocniejszych wrażeń, więc zabrał dziadkowi kluczyki do auta i wybrał się na przejażdżkę. Niestety, okazało się, że prowadzenie auta nie jest takie proste.
Do tej niezwykłej historii doszło w poniedziałek po południu na osiedlu Retkinia w Łodzi. Jego mieszkańcy zwrócili uwagę na renault fluence jeżdżące uliczką wokół bloków. Za kierownicą auta siedziało dziecko.
Świadkowie próbowali zatrzymać auto, chłopiec jednak nie reagował. Stanął dopiero wtedy, gdy zahaczył samochodem o zaparkowaną przy ulicy toyotę. Przechodnie zatrzymali nieletniego kierowcę, zabrali mu kluczyki i wezwali policję.
Okazało się, że 10-latek spędza wakacje u mieszkających w pobliżu dziadków. Najwyrażniej nudził się w domu i na własną ręke postanowił zorganizować sobie rozrywkę. Bez wiedzy dziadka zabrał mu kluczyki do auta i wyszedł, mówiąc, że idzie się pobawić na ogrodzonym placu zabaw.
Zobacz także: „Azyl polityczny” dla koguta Antosia. Mógł zostać zabity
Chłopiec nie miał jednak zamiaru grać w piłkę. Zszedł do podziemnego garażu, wsiadł do auta, odpalił silnik i wyjechał nim na ulicę.
Zobacz także: Pijany 14-latek za kierownicą - miał 1,5 promila
Przejażdżka skończyła się stłuczką i dmuchaniem w alkomat. Jak się okazało i chłopiec, i dziadek, który się nim opiekował, byli trzeźwi.
Źródło: lodz.policja.gov.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl