Lockdown. Niemcy. Za wcześnie na luzowanie obostrzeń?
Niemieckie gazety przeanalizowały skutki częściowego lockdownu. Prasa snuje także domysły na temat wyniku konferencji kanclerz Angeli Merkel z premierami landów. Spotkanie ma odbyć się w poniedziałek.
Komentator "Neue Osnabrücker Zeitung" pisze:
"Kiedy kanclerz Angela Merkel będzie dziś rozmawiała z szefami rządów krajów związkowych za pośrednictwem łącza wideo, to mało prawdopodobne, by chodziło o jakiekolwiek złagodzenie obecnych ograniczeń. Na to jest za wcześnie, sytuacja jest zbyt napięta i liczba infekcji wciąż za wysoka. Jednak cieszy, że ogromny wzrost został spowolniony. Ale teraz trzeba zepchnąć krzywą zakażeń w dół. To może się udać tylko wtedy, gdy nadal będziemy zdyscyplinowani i ograniczymy nasze kontakty do minimum".
"Badische Neuste Nachrichten" z Karlsruhe konstatują:
"Rzeczywistość pokazuje, że częściowa blokada spowolniła gwałtowny wzrost infekcji, ale nie w wystarczającym stopniu. Rzeczywistość jest taka, że system opieki zdrowotnej wytrzymuje presję drugiej fali pandemii, ale zbyt szybko zapełniają się oddziały intensywnej terapii. Faktem jest, że z powodu COVID-19 nie doszło jeszcze do nadmiernej śmiertelności. Ale większość miast i powiatów zabarwiła się na czerwono na mapie infekcji Instytutu Roberta Kocha (RKI). Ważne jest także to, że 84 proc. ludności uważa obecne środki działania za słuszne i że powinny one nawet ulec zaostrzeniu. W tej sytuacji Merkel i premierom landów nie pozostaje nic innego, jak przedłużenie lockdownu. Owszem niektóre obostrzenia mogłyby być bolesne, bo mogłyby dotyczyć świąt Bożego Narodzenia. Rzeczywistość pokazuje, że powrót do względnej normalności nie jest jeszcze możliwy".
Natomiast według dziennika "Rhein-Zeitung":
"Politycy powinni sobie uświadomić, że mieszanka ograniczeń, sankcji i apeli, której można się spodziewać również po rundzie z premierami, nie będzie wystarczająca, aby przetrzymać maraton w pandemii. Polityka stoi przed wyzwaniem szczególnie w sferze przekazu. Ludzie muszą zrozumieć, dlaczego mieliby poświęcać tak dużo ze swojej wolności na tak długi czas. Fascynująca i odprężająca wiadomość o nadchodzącej szczepionce zelektryzowała wiele osób. Takie pozytywne przekazy nie mogą być sprzedawane jako wybawienie, ponieważ nie pojawi się ono tak szybko. Ale są etapami w długim marszu prowadzącym z kryzysu. Małe chwile szczęścia czasami wystarczą, ale potrzeba ich wiele".
Lockdown. Niemcy. Dziennik "Frankfurter Rundschau” komentuje:
"Chociaż konferencja kanclerz Angeli Merkel z premierami landów stała się w zarządzaniu kryzysowym rutyną, towarzyszy jej niemalże dziecięce oczekiwanie. Tak jakby zamiast polityków, którzy mają radzić na temat infekcji i krzywych niewypłacalności, decydowała wyrocznia o magicznej mocy. Jednak biorąc pod uwagę fakty, nie ma powodów do spekulacji na temat wyniku tego spotkania. Wprowadzone dwa tygodnie temu ograniczenia spowolniły infekcje, ale ich nie zatrzymały. Dlaczego miałoby teraz dojść do poluzowań? Zanim pojawi się skuteczna szczepionka, upłynie jeszcze wiele miesięcy. Będzie to zima licznych ograniczeń. Polityka musi sprawić, że ograniczenia te będą wykonalne i możliwe do przyjęcia, z rozszerzonymi możliwościami testowania, nadzwyczajną pomocą finansową, unowocześnioną koncepcją nauczania. To jest to, co ta konferencja musi dostarczyć. Nie musi używać czarów”.
Czytaj także: