Litewska awantura jak z serialu "Ranczo"
Choć najpopularniejszy polski serial "Ranczo" na Litwie jest znany przede wszystkim wśród miejscowych Polaków, to w leżącym na pograniczu z Polską miasteczku Kalwaria rozgrywa się zaiste serialowa akcja. A wszystko za sprawą sporu między merem miasteczka oraz proboszczem miejscowej parafii.
Proboszcz Raimundas Žukauskas uważa, że mer miasteczka go obraził i oczekuje na przeprosiny. Natomiast mer Jonas Ščeponis jest przekonany, że to proboszcz go obraził i też czeka na "przepraszam". Inaczej, jak oświadczył, noga jego w kościele nie stanie jeżeli parafią będzie kierował ksiądz Žukauskas.
Spór księdza z merem podzielił też społeczność miasteczka. W proteście przeciwko "arogancji" mera 8 z 19 radnych opuściło salę obrad podczas ostatniego posiedzenia Rady samorządowej. Na posiedzeniu zjawił się bowiem proboszcz i oczekiwał od mera przeprosin. Ten zaś oświadczył, że nie widzi potrzeby przepraszać i kontynuował posiedzenie.
Do konfliktu doszło kilka dni wcześniej podczas zebrania Wspólnoty Lokalnej, w którym uczestniczyli i ksiądz i mer. Omawiano lokalne sprawy gospodarcze i podczas dyskusji doszło ostrej wymiany zdań między merem a proboszczem. Jak pisze dziennik "Lietuvos žinios", ksiądz zadawał merowi wiele niewygodnych pytań. Podenerwowany tymi pytaniami mer w końcu trzasnął drzwiami rzucając na odchodne, żeby ksiądz zajął się lepiej sprawami duchownymi.
Część radnych uważa, że mer powinien przeprosić księdza i zamierza bojkotować posiedzenia Rady zanim burmistrz tego nie zrobi. Mer natomiast będzie bojkotował odprawiane przez proboszcza nabożeństwa, zaś zachowanie radnych traktuje, jako szukanie taniej popularności wśród wyborców.