PolskaListy z poufnymi danymi znaleziono w śmietniku. Sprawą zajęła się prokuratura

Listy z poufnymi danymi znaleziono w śmietniku. Sprawą zajęła się prokuratura

W jednym ze śmietników znajdujących się w Wejherowie odnaleziono korespondencję bankową - ponad 80 listów, które trafić miały do klientów gdyńskich banków. Teraz dostarczeniem przesyłek zajmie się prokuratura.

Listy z poufnymi danymi znaleziono w śmietniku. Sprawą zajęła się prokuratura
Źródło zdjęć: © WP.PL | Tomasz Gdaniec

01.10.2014 | aktual.: 02.10.2014 10:43

W Wejherowie odnaleziono korespondencje sześciu banków, która miała trafić do ponad 80 odbiorców mieszkających w Gdyni. Nadawcami listów była również agencja ochrony mienia oraz firma ubezpieczeniowa. Przesyłki w momencie odnalezienia były w większości zamknięte i aktualne. Ich data nadania to pierwsza dekada września. Prawie żadna z przesyłek nie zawierała ofert reklamowych, które zwyczajowo wysyła się "na ślepo".

Korespondencja zawierała historię konta, wykaz obrotów i rozliczeń oraz dokładne informacje dotyczące niedawno założonej lokaty długoterminowej. Listy miały trafić do klientów indywidualnych. Tylko w kliku przypadkach adresatami były podmioty gospodarcze.

Rzecznik prasowy jednego z banków, którego korespondencję odnaleziono na śmietniku przyznał, że zaistniała sytuacja jest niewyobrażalna, a błąd z pewnością nie leży po stronie placówki.

- Oczywiście cała sprawa zostanie dokładnie przebadana przez departament bezpieczeństwa. Błąd musiał zostać popełniony przez zewnętrzną firmę zajmującą się przekazywaniem korespondencji - powiedział rzecznik prasowy jednego banku.

Sprawą zajęła się policja, która będzie prowadzić teraz czynności dochodzeniowo-śledcze, których celem będzie ustalenie, w jaki sposób doszło do porzucenia dokumentów i kto odpowiada za powstałe zaniedbania. W związku z tym, że śledztwo dotyczy bardzo delikatnej sprawy, jaką jest naruszenie tajemnicy bankowej nie należy spodziewać się jej szybkiego zakończenia.

To pierwsza tego typu afera od dziewięciu lat. W 2005 roku student Politechniki Gdańskiej odkupił na złomowisku twardy dysk, gdzie znajdowały się tysiące plików z informacjami o klientach jednego z banków. Za złamanie ustawy o ochronie danych osobowych i prawa bankowego, grozi do 2 lat więzienia.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (4)