Listonosze domagają się podwyżek
W siedzibie poczty głównej w Warszawie trwają rozmowy dyrekcji z trzema związkami zawodowymi. Listonosze domagają się zmiany organizacji pracy i podwyżek płac.
21.11.2006 | aktual.: 21.11.2006 13:21
Dyrekcja spotkała się z przedstawicielami OPZZ, Związku Listonoszy i Związku Zawodowego Straży Pocztowej. Przewodniczący tego ostatniego, Krzysztof Fidelis, powiedział, że dyrekcja próbuje rozbić strajk podając nieprawdziwą informację o rzekomym porozumieniu zawartym wczoraj z Solidarnością. Wyjaśnił, że protestujący dowiedzieli się nieoficjalnie, iż kierownictwo Poczty Polskiej wysłało do urzędów pismo, w którym podaje informację o wczorajszym porozumieniu ze związkowcami. Zgodnie z nim pensja zasadnicza ma być ustanowiona na poziomie tysiąca stu złotych w całej firmie. Krzysztof Fidelis zapewnił, że nikt wczoraj nie zawarł żadnego porozumienia z kierownictwem poczty na temat takiej kwoty.
Tymczasem dyrektor generalny Poczty Polskiej, Zbigniew Niezgoda, uważa, że do porozumienia kierownictwa i związkowców doszło w siedmiu punktach. Tylko w jednej kwestii - płacowej - dyrekcja zaproponowała inny wariant. Zbigniew Niezgoda dodał, że nie ma w tej sprawie wspólnego oświadczenia, ale jest wspólny pogląd.
Jednak atmosfera panująca wśród listonoszy jest bardzo napięta. Przewodniczący Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Listonoszy Poczty Polskiej, Marcin Żołędziewski, domaga się odwołania dyrektora. Podkreślił, że od dłuższego czasu dyrektor generalny był ostrzegany, iż dojdzie do buntu. Żołędziewski dodał, że szef poczty zlekceważył sobie te sygnały i dlatego powinien odejść ze stanowiska. Przewodniczący NSZZ Listonoszy Poczty Polskiej wyjaśnił, że nie ma postulatu w tej sprawie, natomiast jego związek wystąpił do ministra transportu z wnioskiem o odwołanie Niezgody ze stanowiska.
Przedstawiciele trzech wspomnianych związków zapowiadają, że po obecnych rozmowach, zapewne około godziny 15-tej, powinien zawiązać się jeden wspólny komitet protestacyjny wszystkich organizacji.
Strajk listonoszy trwa od kilku dni. W Warszawie i innych miastach Polski nie dostarczają oni przesyłek, domagając się zmiany organizacji pracy i podwyżek płac.