List Ireny Lipowicz do Jacka Cichockiego ws. warunków pracy policjantów
Wiele jednostek policji znajduje się w stanie bardzo znacznej degradacji technicznej. Warunki pełnionej tam służby urągają godności ludzkiej - stwierdza Rzecznik Praw Obywatelskich w piśmie do Ministra Spraw Wewnętrznych Jacka Cichockiego, które opublikowano na stronie RPO.
31.08.2012 | aktual.: 31.08.2012 19:35
Lipowicz w liście zwraca się do Cichockiego z prośbą o "rozważenie możliwości zapewnienia godnych warunków służby policjantom". Pismo jest wynikiem kontroli, którą przeprowadzono w maju i czerwcu 2012 r. Kontrola ta miała zapoznać się z warunkami służby funkcjonariuszy w jednostkach wyższego i niższego szczebla. Wizytowano 48 komend powiatowych i miejskich, komisariatów i posterunków policji.
Okno na sznurek
RPO zaznacza, że widać znaczącą poprawę w zakresie termomodernizacji, wymiany stolarki okiennej i pokrycia dachowego komend i komisariatów policji.
W wielu jednostkach policji sytuacja jest jednak bardzo zła. Dachy i okna budynków są nieszczelne, co skutkuje zawilgoceniem i zagrzybieniem sufitów i ścian.
"Policjanci we własnym zakresie tworzą prowizoryczne zamknięcia, zasuwki, wiążą uchwyty okien sznurkiem, przybijają do futryn gwoździami" - czytamy w liście.
W części budynków nie przeprowadza się remontów ze względu na "bliżej nieokreślone perspektywy wybudowania od podstaw nowego obiektu". "Wszyscy funkcjonariusze podkreślali, że stan tymczasowości stał się elementem stałym, a warunki pracy są nie tylko uciążliwe, ale wręcz żenujące i kompromitujące dla jednostki państwowej" - pisze RPO.
Kinowe fotele na policji
Stwierdzono też nierówne podłogi i zniszczone ściany. "W wydziale dochodzeniowo-śledczym KMP Siedlce zarwał się sufit, monitory były przykryte gazetami, aby ochronić je przed sypiącym się z sufitu pyłem" - czytamy.
Funkcjonariusze muszą pracować w trudnych warunkach lokalowych. Pomieszczenia są przepełnione, a meble stare i "przypadkowe". Często pochodzą one z darów różnych instytucji. W Gliwicach w jednym z pokoi stały nawet fotele kinowe.
Policjanci skarżą się także na to, że muszą jeść przy biurku. "Z uwagi na duże zagęszczenie stanowisk racy powoduje to równoczesne spożywanie posiłku przez jakiegoś funkcjonariusza w chwili, gdy inny dokonuje czynności z osobami z zewnątrz" - pisze RPO.
Toaleta jako pomieszczenie socjalne
Funkcjonariusze krytykują też sanitariaty. W większości wizytowanych jednostek nie było oddzielnych toalet dla kobiet i mężczyzn. Policjanci sami muszą też przynosić środki czystości i papier toaletowy.
Brakuje także kabin prysznicowych. W jednym z wizytowanych obiektów policjanci sami kupili kabinę i ją zamontowali.
RPO zauważa także, że na komisariacie w Małkini Górnej toaleta pełni jednocześnie funkcję pomieszczenia socjalnego.
Bokserki z rozporkiem dla kobiet
Problemy są także z umundurowaniem. Funkcjonariusze skarżą się m.in. na brak półbutów letnich i jakość obuwia. Twierdzą, że kalesony są bardzo szerokie w pasie i wąskie w nogach, a bielizna (bokserki z rozporkiem) jest jednakowa dla kobiet i mężczyzn.
W piśmie pojawia się także informacja, że telefony z wyjściem na zewnątrz posiada tylko kadra kierownicza. Z kolei limit rozmów dla dzielnicowych wynosi 2 zł. Po wyczerpaniu limitu nadwyżka ściągana jest z wynagrodzenia.