PolitykaList do prezydenta ws. Krystyny Pawłowicz. Żądają interwencji od Andrzeja Dudy

List do prezydenta ws. Krystyny Pawłowicz. Żądają interwencji od Andrzeja Dudy

Opozycja domaga się od prezydenta interwencji ws. sędzi TK Krystyny Pawłowicz. Pismo szefa Nowoczesnej Adama Szłapki - z którym Wirtualna Polska zapoznała się jako pierwsza - ma trafić wkrótce na biurko Andrzeja Dudy. Sprawa ma związek z kontrowersyjnym wpisem byłej posłanki PiS na temat transpłciowego dziecka.

Krystyna Pawłowicz i Andrzej Duda, 2013 rok.
Krystyna Pawłowicz i Andrzej Duda, 2013 rok.
Źródło zdjęć: © PAP | PAP
Michał Wróblewski

"To Pan aktywnie uczestniczył w nocnym przejęciu Trybunału Konstytucyjnego przez PiS, powołując na stanowisko prezes Julię Przyłębską oraz podpisując nominacje sędziowskie dla Krystyny Pawłowicz i Stanisława Piotrowicza (…) Równocześnie, jest Pan instytucją, która może podjąć się interwencji w sprawie skandalicznych wypowiedzi Krystyny Pawłowicz, która swoimi wpisami (…) stanęła na czele nagonki na 10-letnie transpłciowe dziecko" - pisze w liście do głowy państwa przewodniczący Nowoczesnej Adam Szłapka, jeden z liderów Koalicji Obywatelskiej.

Jak podkreśla polityk: "Urząd Prezydenta jest jednym z podmiotów, które mają możliwość podjęcia interwencji dyscyplinarnej w sprawie sędziego TK".

Treść listu w całości publikujemy poniżej.

List do prezydenta
List do prezydenta© KO | KO

- Złożyliśmy zawiadomienie do prokuratury w związku z tym, co robi Krystyna Pawłowicz. Ona świadomie naraziła 10-letnie dziecko na niebezpieczeństwo - poinformował szef klubu parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej, poseł Cezary Tomczyk.

Działania te zostały podjęte w związku z wpisem sędzi TK i byłej posłanki PiS w mediach społecznościowych.

Przypomnijmy - sędzia TK napisała: Dyrektorka Szkoły Samorządowej (tu Krystyna Pawłowicz podała dane szkoły - red.) doprowadziła do podjęcia przez Radę Pedagogiczną uchwały zobowiązującej nauczycieli, aby zwracali się do 10-letniego ucznia, chłopca, per… (tu padło imię żeńskie - przyp. red.), jak chcieli rodzice. Dane aktów stanu cywilnego zlekceważono".

Krystynie Pawłowicz zarzucono, że naraziła dziecko na bolesną dla niego sytuację. "Sędzia TK publikuje dane umożliwiające zidentyfikowanie 10-letniego dziecka, wciągając je w sam środek dyskusji światopoglądowej w Polsce, narażając na nękanie. Myślałem, że są jeszcze jakieś granice, których się nie przekracza" - ocenił dziennikarz WP Marcin Makowski.

W czwartek późnym popołudniem Pawłowicz przeprosiła: "Sprawa jest o wiele bardziej skomplikowana, niż mnie o tym poinformowano. Nie chciałam sprawić przykrości dziecku. Przepraszam Cię" - napisała sędzia TK i była posłanka PiS.

Kontrowersyjny wpis Krystyny Pawłowicz. PiS: "Nie mamy na nią wpływu"

Co na ten temat sądzą politycy koalicji rządzącej? Zdania są podzielone, jednak każdy z rozmówców dostrzega, że styl wypowiedzi Krystyny Pawłowicz nie licuje z powagą urzędu, który sprawuje.

Mocno krytyczną opinię wyraża w rozmowie z WP wiceszef klubu PiS i poseł Porozumienia Michał Wypij. - Taki atak na dziecko jest czymś bardzo przykrym. Lepiej byłoby, gdyby pani Krystyna Pawłowicz wylogowała się z social mediów, nie odzywała się i skupiła się na pracy w TK. Jej wystąpienie było straszne i może mieć opłakane skutki dla tego dziecka i jego rodziny - powiedział polityk klubu PiS.

Nieco inaczej patrzy na sprawę drugi koalicjant PiS. Wiceminister sprawiedliwości i poseł Solidarnej Polski Sebastian Kaleta w rozmowie z WP tłumaczył: - Sędzia Krystyna Pawłowicz chciała poruszyć ważny problem, a dała paliwo lewicy, która od razu skierowała sprawę na tory współczucia, a nie istotę sprawy, czyli możliwość narzucania nauczycielom i dzieciom lewicowych norm kulturowych.

Jak zauważał rozmówca WP: - Pani profesor Pawłowicz jest wybitnym prawnikiem, wybranym na zaszczytną funkcję sędziego TK i aktywność internetowa prowadzona w tym stylu nie dość, że utrudnia rzetelną debatę o problemie, to dodatkowo, w mojej opinii, niestety nie licuje z powagą urzędu, który sprawuje - mówił.

Wiceminister Kaleta zaznaczył, że "nie można oczywiście zapomnieć, że opozycja przeprowadziła wiele nieakceptowalnych nagonek na prof. Pawłowicz i podobnie działa w tej sprawie".

Co na to PiS? Przedstawiciele partii rządzącej unikają oficjalnych komentarzy w tej sprawie. Jeden z ważnych polityków partii Jarosława Kaczyńskiego - chcący zachować anonimowość ("proszę mnie nie łączyć z tym piekiełkiem") - powiedział nam jedynie, że "PiS nie ma żadnego wpływu na aktywność pani Krystyny Pawłowicz w social mediach".

- Myślę, że wszyscy, szczególnie osoby, które pełnią jakieś ważne funkcje, powinni mieć założony "wewnętrzny filtr". Albo wysyłać propozycje tweetów najpierw komuś, kto na to spojrzy krytycznym okiem - powiedział Wirtualnej Polsce europoseł Adam Bielan.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (704)