Lipiński: liczę, że wszyscy będą za samorozwiązaniem
Mam nadzieję, że żadne ugrupowanie, które myśli o tym, żeby poważnie funkcjonować w życiu
politycznym w Polsce, nie będzie się kompromitowało i nie
zagłosuje przeciwko wnioskowi o samorozwiązaniu Sejmu - powiedział
minister w kancelarii premiera Adam Lipiński (PiS).
W Sejmie złożone są dwa wnioski o skrócenie kadencji parlamentu - autorstwa SLD i PO.
Sytuacja jest trochę paranoiczna, bo rządy PiS - oskarżane o to, że są totalitarne, że są to rządy stanu wojennego czy stalinowskie - apelują do opozycji, żeby ta łaskawie zgodziła się na poparcie wniosku o samorozwiązanie Sejmu. To sytuacja totalnie komiczna - powiedział Lipiński dziennikarzom w Sejmie.
Jak ocenił minister, jeśli jakiś partia zagłosuje przeciwko samorozwiązaniu Sejmu, to "kompletnie się skompromituje". Lipiński podkreślił też, że stanowisko PiS w sprawie wcześniejszych wyborów jest "jasne, czytelne i oczywiste".
Minister zdementował też informacje podawane przez Wojciecha Wierzejskiego (LPR), jakoby wielu polityków PiS miało zagłosować za kandydaturą b. szefa MSWiA Janusza Kaczmarka na stanowisko premiera. To są kolejne bzdury. Trzeba mieć trochę zdrowego rozsądku - zaznaczył.
Samoobrona i LPR złożyły w poniedziałek do marszałka Sejmu wniosek o konstruktywne wotum nieufności. Kandydatem LiS na premiera jest Janusz Kaczmarek. Wniosek może być poddany pod głosowanie nie wcześniej niż po upływie 7 dni od dnia jego zgłoszenia.
Lipiński przyznał, że PiS - mianując Janusza Kaczmarka na funkcję szefa MSWiA - "źle go rozpoznała".
Minister ocenił, że kampania wyborcza może być "dość agresywna", przede wszystkim ze strony ugrupowań politycznych, które "będą walczyły o przeżycie".
Pytany, czy jest szansa na koalicję PO-PiS po wyborach, Lipiński powiedział: Mam nadzieję, że jeśli dojdzie do rozmów koalicyjnych, to efekty będą znacznie lepsze niż za pierwszym razem.