Limuzyna z prezydentem Dudą w rowie. Groźny incydent na autostradzie
((video_player https://www.youtube.com/watch?v=zdE1Z37kB5g false))
• W prezydenckiej limuzynie pękła tylna opona - informuje RMF FM • Do incydentu doszło na autostradzie A4 • Kancelaria: nikomu nic się nie stało • Nieoficjalnie: opona ma być poddana badaniom
Prezydent uczestniczył w piątek w Karpaczu (woj. dolnośląskie) w mistrzostwach Polski parlamentarzystów i samorządowców w narciarstwie alpejskim. Jak poinformowała prezydencka kancelaria w piątek "w trakcie przejazdu kolumny prezydenckiej w jednym z pojazdów uległa uszkodzeniu opona". Jak ustaliło RMF FM, opona pękła w okolicach Lewina Brzeskiego k. Opola. Dzięki umiejętnościom kierowcy BOR-u, udało się uniknąć zderzenia z innymi autami i barierkami. Później limuzyna zjechała na pobocze.
Na nagraniu wysłanym do RMF FM przez jednego ze słuchaczy, widać prezydencką kolumnę, która stoi na autostradzie A4. Przejeżdżając obok kolumny zarejestrował, że prezydencka limuzyna znajdowała się w rowie przy szosie.
- Auto wpadło w poślizg i zjechało do rowu. To było auto, którym ja jechałem. Taka sytuacja teoretycznie nie powinna się zdarzyć - powiedział prezydent dla "Faktów" TVN. Prezydent podkreślił, że kierowca, funkcjonariusz Biura Ochrony Rządu, "zachował się wzorowo", zdołał opanować samochód, który nie uderzył ani w bariery drogowe, ani w samochody jadące po pasie obok. - Można powiedzieć: rzeczywiście superfachowiec - dodał Duda.
Prezydent zaznaczył, że samochód musi zostać zbadany. - Teoretycznie taka sytuacja nie powinna się zdarzyć, więc rozumiem, że muszą być przeprowadzone rutynowe badania także tej opony, która się rozleciała kompletnie i będzie to sprawdzone - powiedział.
"Ani prezydentowi, ani żadnej z towarzyszącej mu osób nic się nie stało" - poinformowała Kancelaria Prezydenta. W oświadczeniu BOR na temat incydentu napisano: "W dniu 4 marca, w trakcie przejazdu kolumny specjalnej BOR, w jednym z pojazdów uległa uszkodzeniu opona. Życiu i zdrowiu osób podlegających ochronie BOR nie zagraża niebezpieczeństwo". BOR podał, że przy ustalaniu przyczyn zdarzenia współpracuje z policją.
Szef MSWiA Mariusz Błaszczak, któremu podlega BOR, powiedział w TVN24, że samochód, w którym pękła opona, jest bezpieczny, był używany przez kilka lat i wielokrotnie sprawdzany. - Najważniejsze jest to, że nikt nie ucierpiał, ale to oczywiście nie powinno się wydarzyć - powiedział minister.
Błaszczak powiedział, że przyczyny zdarzenia będą wyjaśniane. - Szef BOR-u powołał komisję, która dokładnie sprawdzi zarówno to, czy były odpowiednie przeglądy przeprowadzane, co się mogło wydarzyć pomiędzy tą podróżą a użytkowaniem samochodu. To wszystko zostanie bardzo skrupulatnie wyjaśnione - zapowiedział.
Dopytywany o ewentualną dymisję szefa BOR, jeśli komisja wykaże zaniedbania w Biurze, Błaszczak odpowiedział, że "wskazani zostaną odpowiedzialni za błędy i za zaniechania, jeżeli takie były".
Szef MSWiA przyznał, że BOR ma już hipotezę na temat przyczyn zdarzenia, ale nie chciał o niej mówić, argumentując, że nie jest ona jeszcze sprawdzona.
Po zdarzeniu Andrzej Duda został natychmiast przesadzony do innego samochodu w kolumnie. Według ustaleń RMF FM, prezydent wyruszył już w dalszą drogę do Wisły, na konkurs Pucharu Świata w skokach narciarskich.
Oprócz tego, RMF FM nieoficjalnie ustaliło, że opona, która pękła podczas jazdy, ma być poddana badaniom. Reporter RMF FM skontaktował się z szefem Biura Ochrony Rządu płk. Andrzejem Pawlikowskim, który stwierdził, że to "niecodzienne i zastanawiające zdarzenie". - Tu chodzi o samochód pancerny, dlatego też sam jestem ciekaw, co było przyczyną pęknięcia tej opony - powiedział Pawlikowski.