Trwa ładowanie...
d1ki3ln
04-07-2006 11:05

Liga Arabska: do pojednania w Iraku trzeba włączyć rebeliantów

Do procesu pojednania w Iraku, podjętego przez nowy rząd w celu wygaszenia rebelii, należy włączyć partyzantów i byłych zwolenników Saddama Husajna - uważa wysoki rangą przedstawiciel Ligi Arabskiej.

d1ki3ln
d1ki3ln

Ahmed Ben Heli, zastępca sekretarza generalnego Ligi Arabskiej, powiedział w poniedziałek wieczorem w Kairze, iż ta panarabska organizacja zaprosi przedstawicieli partyzantów na konferencję pojednania, którą chce urządzić w sierpniu w Bagdadzie.

Celem konferencji jest wsparcie planu pojednania narodowego, ogłoszonego 25 czerwca przez premiera Iraku Nuriego al-Malikiego.

Jeśli podejmuje się próbę pojednania narodowego, trzeba powiększyć mapę polityczną- oświadczył Ben Heli. Uważamy, że przedstawiciele ruchu oporu stanowią ważną część uczestników jakiejkolwiek konferencji pojednania, bo jeśli naprawdę chcemy je osiągnąć, muszą się do tego przyczynić wszyscy, którzy wpływają na bieg wydarzeń w Iraku.

Maliki obiecał w swym 24-punktowym planie amnestię dla rebeliantów, choć tylko dla tych, którzy nie dopuścili się aktów terroryzmu, zbrodni wojennych i zbrodni przeciwko ludzkości, i są gotowi wyrzec się przemocy.

d1ki3ln

Ben Heli uważa, że do udziału w życiu politycznym Iraku mają prawo także "ludzie byłego reżimu i wojskowi dawnej armii, nawet ci, którzy dopuścili się pewnych przestępstw".

Tak daleko idącemu pojednaniu sprzeciwiają się ugrupowania szyickie, dominujące w rządzie Malikiego. Domagają się one ukarania wszystkich członków reżimu Saddama za zbrodnie, jakich się dopuścili przed rokiem 2003.

Szyici, stanowiący 60% ludności Iraku, byli pod rządami Saddama obywatelami drugiej kategorii, podejrzewanymi o sprzyjanie Iranowi i irańskiej rewolucji islamskiej. W elicie władzy dominowali arabscy sunnici (20% Irakijczyków).

Liga Arabska, której siedziba znajduje się w Kairze, zamierza jeszcze w tym miesiącu zorganizować spotkanie przygotowawcze przed sierpniową konferencją pojednania. Uczestnicy wcześniejszego takiego spotkania, które odbyło się w listopadzie, nie zdołali uzgodnić stanowiska w takich sprawach jak kalendarz ewakuacji wojsk USA i stosunek do partyzantów.

d1ki3ln

Wycofanie obcych wojsk jest głównym żądaniem ugrupowań rebelianckich działających w sunnickich prowincjach Salahaddin i Dijala na północ od Bagdadu.

Choć najcięższe walki z rebeliantami toczą się w prowincji Anbar na zachód od Bagdadu, to w ostatnich miesiącach coraz więcej ataków następuje właśnie w Salahaddinie i Dijali. Fala przemocy paraliżuje tam drogowe przewozy towarowe i powoduje przerwy w funkcjonowaniu rurociągów naftowych i gazowych.

Ben Heli przyznał jednak, że na razie Liga Arabska nie zdołała ustalić, "kto reprezentuje ruch oporu". Nie mogliśmy dotrzeć do prawdziwych rozgrywających, ale staramy się nawiązać z nimi kontakt przez pośredników - powiedział.

d1ki3ln

Przedstawiciele rządu irackiego mówią, że część ugrupowań rebelianckich wyraziła gotowość natychmiastowego wstrzymania wszelkich ataków, w tym także na Amerykanów, w zamian za zgodę Waszyngtonu na wycofanie z Iraku w ciągu dwóch lat wszystkich obcych wojsk.

W niedzielę Maliki oświadczył w wywiadzie dla kuwejckiego dziennika "Al-Kabas", że porażka w walce z terroryzmem oznaczałaby koniec Iraku.

Maliki podróżuje obecnie po arabskich krajach Zatoki Perskiej i przedstawia ich przywódcom swój plan pojednania.

Kraje te, inaczej niż Irak, są zamieszkane w większości przez arabskich sunnitów, choć mają także szyicką mniejszość. Rządy tych krajów obawiają się, że nękająca Irak fala przemocy na tle wyznaniowo-politycznym może rozlać się poza jego granice.

d1ki3ln
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1ki3ln
Więcej tematów