Liczył na "szczęśliwe stosunki dwustronne" z Hitlerem
Nawet po układzie monachijskim z września 1938 r. brytyjski premier Neville Chamberlain gotów był do dalszych ustępstw wobec Adolfa Hitlera, "których efektem byłoby uczynienie dwustronnych stosunków szczęśliwymi i dalekosiężnymi" - donosi "Mail on Sunday".
04.09.2011 | aktual.: 04.09.2011 20:19
W tym celu premier zlecił tajne rozmowy z poplecznikami Hitlera, by na wypadek wojny oba państwa były związane paktem zakazującym użycia gazów trujących, bombardowania skupisk ludności cywilnej i przewidującym oszczędzenie miast zawierających skarby kultury - pisze tygodnik.
Brytyjski premier chciał sfinalizować taki pakt osobiście z Hitlerem i deklarował utrzymanie przez Brytyjczyków ścisłej tajemnicy w czasie negocjacji do czasu jego podpisania. Liczył też, że taki pakt przeobrazi negatywny wizerunek Fuehrera wśród Brytyjczyków.
Chamberlain (premier od 28 maja 1937 r. do 10 maja 1940 r.) kojarzony jest z polityką ustępstw wobec Hitlera. Podpisał się pod rozbiorem Czechosłowacji i udzielił Polsce tzw. gwarancji, choć w ocenie niektórych historyków były one "dyplomatycznym blefem".
Tuż po podpisaniu 30 września 1938 r. układu monachijskiego oddającego Niemcom Sudety i ogłoszeniu "pokoju naszych czasów" Chamberlain zlecił swemu sekretarzowi prasowemu George'owi Stewardowi, by spotkał się z attache prasowym ambasady III Rzeszy w Londynie dr. Fritzem Hesse - relacjonuje "Mail on Sunday".
Spotkanie z 23 listopada 1938 r. było utrzymane w tajemnicy zarówno przed gabinetem Chamberlaine'a, jak i MSZ. Brytyjski kontrwywiad (MI5) dowiedział się jednak o nim, ponieważ miał swoją wtyczkę w ambasadzie Niemiec.
Ze spotkania Hesse złożył pisemną relację niemieckiemu ministrowi spraw zagranicznych Joachimowi von Ribbentropowi. MI5 dzięki swojej wtyczce uzyskał kopię i poinformował o spotkaniu stałego podsekretarza w MSZ Alexandra Cadogana.
Cadogan zżymał się przed poinformowaniem swego szefa, ministra spraw zagranicznych Lorda Halifaksa, obawiał się jego ustąpienia i kryzysu rządowego, ale ostatecznie się przełamał. Halifax skonfrontował Chamberlaina z doniesieniami o tajnym spotkaniu Steward-Hesse, a ten zaprzeczył, dając wyraz zdumieniu graniczącemu z przerażeniem.
Według cytowanego przez gazetę historyka Richarda Cocketta, autora książki o prasowych manipulacjach Chamberlaine'a, Steward działał z jego upoważnienia, co czyni go naiwniakiem. W przeciwnym razie, gdyby działał samodzielnie, byłby zdrajcą.
Innego historyka Andrew Robertsa nie dziwi to, że Chamberlain zaaranżował spotkanie bez wiedzy MSZ, ponieważ resort dystansował się od polityki ustępstw wobec Hitlera. Steward podobnie jak Chamberlain był zwolennikiem "appeasementu" (ang. zaspokojenie). Do obozu zwolenników tej polityki należał też Halifax, ale z czasem przyjął sceptyczny punkt widzenia swego resortu wobec III Rzeszy.
Narodowe Archiwa Brytyjskie odtajniły memorandum Hesse'a do Ribbentropa oparte na wypowiedziach Stewarda oraz memorandum Cadogana do Halifaxa.