"Liczba nieprawidłowości w WSI usprawiedliwia decyzję o ich rozwiązaniu"

Przy takiej skali liczby nieprawidłowości należy mówić o kwestii odpowiedzialności kolejnych ministrów obrony narodowej za zaniechania w tej materii. Ministrowie w trybie nadzoru powinni aktywniej i głębiej przyglądać się temu, co WSI robią i uruchomić procedury sprawdzające. Najwyraźniej tego nie robili - powiedział prof. Zybertowicz.

Podkreślił, że należy najpierw spokojnie przeczytać raport, przemyśleć i dyskutować po kilku dniach, "kiedy przyswoimy sobie informacje, a nie dzisiaj, gdy ekscytujemy się nazwiskami".

Zdaniem Zybertowicza, generalnie rzecz biorąc dobrze się stało, że pokazano nieprawidłowości w pracy tak ważnej instytucji państwowej jak tajne służby. Jak zaznaczył, można dyskutować z poszczególnymi tezami raportu, "zależnie od tego, co się wie" - powiedział.

Prof. Zybertowicz uważa, że opublikowany raport powinien umożliwić społeczeństwu zrozumienie tego, że "III RP miała bardzo ograniczone możliwości samonaprawy". Ponieważ w samym rdzeniu organizmu państwowego była organizacja, która nie oczyszczała państwa od zagrożeń, tylko infekowała rozmaite instytucje medialne, gospodarcze i polityczne chorymi wzorcami działania - powiedział.

Zaznaczył, że wolałby, aby najpierw opublikowano listę oficerów prowadzących tajnych współpracowników, "a dopiero w ostateczności ujawniano nazwiska samych współpracowników".

Trzeba byłoby studiować teczkę po teczce każdej z tych osób i się do tego odnieść. Ja czytałem tylko teczki drobnej części ujawnionych osób. W niektórych przypadkach było widać, że tajni współpracownicy wyświadczali przy okazji kontaktów z oficerami przysługi o charakterze biznesowym i prywatnym niezwiązane z zadaniami obronności - powiedział profesor Zybertowicz. Ja osobiście wolałabym, żeby opublikowano listę ich oficerów prowadzących, zwierzchników tych oficerów i zwierzchników tych zwierzchników - dodał.