ŚwiatLibański rząd zatwierdził plan rozmieszczenia wojsk na południu kraju

Libański rząd zatwierdził plan rozmieszczenia wojsk na południu kraju

Libański rząd zaaprobował plan rozmieszczenia wojsk na południu kraju - poinformowały libańskie władze. Według nich, rozmieszczanie oddziałów libańskiej armii na południe od rzeki Litani rozpocznie się w czwartek.

Władze w Bejrucie wyjaśniły, że żołnierzom powierzono sprawowanie władzy w regionie. Wojsko ma nie dopuścić tam do obecności jakiejkolwiek zbrojnej grupy. Wcześniej informowano, że na południe Libanu zostanie wysłanych 15 tys. żołnierzy.

Wysoki przedstawiciel Hezbollahu na południu Libanu, szejk Nabil Kauk poinformował, że bojownicy przyjęli z zadowoleniem dodatkowe rozmieszczenie libańskiego wojska na południu kraju. Tak, jak w przeszłości. Hezbollah nie był widocznie obecny militarnie, tak teraz nie będzie również żadnej widocznej obecności - powiedział.

Hezbollah zgodził się, aby libańskie wojsko przejmowało broń, którą znajdzie - oświadczył rzecznik libańskiego rządu Ghazi Aridi.

Nie będzie konfrontacji z Hezbollahem. Wojsko będzie rozmieszczać się na swoim terytorium, dla narodu, a nie przeciwko komukolwiek - dodał Aridi.

Wcześniej szef sztabu sił zbrojnych Izraela generał Dan Haluc uzależnił wycofywanie swoich oddziałów z południowego Libanu od postępów w rozmieszczaniu w tym regionie libańskiego wojska.

Jego zdaniem, jeszcze przez "miesiące" izraelskie oddziały mogą pozostać na pograniczu w południowej części Libanu, aby nie dopuścić do powrotu tam szyickiego Hezbollahu, który mógłby wznowić ataki na Izrael. W opinii generała, miesiące może zająć też całkowite rozlokowanie sił ONZ, które wraz z wojskiem libańskim mają pilnować przestrzegania rozejmu między Izraelem i Hezbollahem.

W Nowym Jorku, gdzie mają odbyć się konsultacje w sprawie sił ONZ w Libanie, zapowiadano, że rozlokowania oddziałów ONZ miałoby dojść do skutku w ciągu 10-14 dni. Taką ocenę przedstawił m.in. zastępca sekretarza generalnego ONZ ds. operacji pokojowych Hedi Annabi. Zastrzegł jednak, że wiele zależeć będzie od tego, czy Francja zgodzi się na dowodzenie tymi siłami, mającymi liczyć 15 tys. ludzi.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)