Libańczycy mówią "dość"
Setki tysięcy ludzi - stronników libańskiej opozycji - zgromadziły się w Bejrucie w najliczniejszym dotąd antysyryjskim proteście od czasu zabójstwa przed miesiącem byłego premiera Rafika Haririego.
Agencja AFP pisze, powołując się na miejscowe władze, o ponad 800
tysiącach manifestantów.
Tłumy z flagami zgromadziły się na placu w centrum Bejrutu w pobliżu grobu Haririego domagając się międzynarodowego dochodzenia w sprawie zabicia polityka, zdymisjonowania wspieranych przez Syrię szefów sił bezpieczeństwa i całkowitego wycofania syryjskich sił.
60-letni Hariri, muzułmanin-sunnita, zrezygnował z kierowania libańskim rządem w październiku ubiegłego roku. W ostatnim czasie przyłączył się do wezwań opozycji, by Syria wycofała swe wojska z Libanu przed wyborami powszechnymi. Zginął w zamachu bombowym 14 lutego.
W przeddzień poniedziałkowej manifestacji, na południu Libanu doszło do antyamerykańskich protestów zorganizowanych przez libańskie szyickie ugrupowanie Hezbollah popierające syryjską obecność w Libanie.
Źródła polityczne, na które powołuje się Reuters, mówią o rosnącym niebezpieczeństwie zamieszek na tle głębokich podziałów politycznych, w tym odmiennego postrzegania roli Syrii w Libanie. Dotychczasowe demonstracje miały pokojowy charakter.