LGBT+. "Gdzie jest Robert Biedroń?". Lider Wiosny atakowany za rzekomy brak sprzeciwu wobec PiS

Robert Biedroń jest krytykowany przez dziennikarzy i polityków za... niedostateczny sprzeciw wobec ataku PiS na opozycję za forsowanie karty LGBT+. Krzysztof Śmiszek z Wiosny mówi WP: – Nie widziałem nigdy walczących o prawa człowieka polityków PO. A Robert robi to od lat.

LGBT+. "Gdzie jest Robert Biedroń?". Lider Wiosny atakowany za rzekomy brak sprzeciwu wobec PiS
Źródło zdjęć: © PAP | Jakub Kamiński
Michał Wróblewski

"Od paru dni PiS urządza niezwykły hejt całą swoją polityczno-medialną mocą ws. praw osób LGBT. Trwa ohydna kampania napędzająca nienawiść i lęki, byle podzielić Polaków przed eurowyborami - a gdzie jest Robert Biedroń? Ktoś coś widział, słyszał? Heloł?" – z takim pytaniem zwrócił się do użytkowników na Twitterze były minister w rządzie PO-PSL Bartłomiej Sienkiewicz.

Byłemu politykowi odpowiedział Tomasz Lis, zagorzały krytyk inicjatywy Biedronia: "To nie jego wojna. Jego jest wojna z opozycją" – stwierdził naczelny "Newsweeka".

Inna dziennikarka związana z tygodnikiem stwierdziła, że "ma wrażenie, że Roberta Biedronia nie ma w tej dyskusji". Podobnie pisali komentatorzy z innych redakcji.

Do dyskusji włączyła się nawet rzeczniczka SLD Anna-Maria Żukowska, która stwierdziła: "Temat niby skrojony pod ofensywę Wiosny, ale nie: Wiosna zajęła się dziś zabawą w pseudo CBA i nalotami na urzędy".

Rzeczniczka nawiązała do nowej akcji formacji Biedronia "Wiosenne porządki", która domaga się transparentności i ujawnienia zarobków w urzędach, w których zatrudnieni są politycy z partyjnych nominacji.

Na tym skupił się Biedroń w poniedziałek. Polityczni obserwatorzy stwierdzili więc, że w niedostatecznym stopniu zaangażował się on w obronę prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego – inicjatora karty LGBT+ – i w ogóle w obronę osób LGBT (mimo że sam Biedroń jest zdeklarowanym homoseksualistą).

Obraz
© Twitter | Twitter

– Od 15 lat Robert walczy z homofobią. I nie musi udowadniać nikomu, jakie są jego wartości. Homofobia nie zaczęła się tydzień temu – kwituje to Krzysztof Śmiszek, ekspert partii Wiosna, prywatnie partner Biedronia.

"Biedroń walczył, jak Lis się nie interesował"

– Zasłużył, żeby być tak atakowanym? – pytamy o krytykę Biedronia w Sejmie rzeczniczkę SLD.

– Robert Biedroń od dwudziestu lat jest działaczem, który walczy o prawa osób LGBT. I nikt mu tego nie odbierze. Kampania Przeciwko Homofobii, którą stworzył, która zapoczątkowała ruch widoczności osób LGBT, która wykreowała Paradę Równości - my stamtąd wszyscy znamy Roberta Biedronia! Bardzo doceniamy jego działalność – zapewnia Anna-Maria Żukowska.

– Ale zarzuciła pani publicznie, że Biedroń zajął się "zabawą w naloty pseudo-CBA", a wszyscy po stronie opozycji powinni bronić jak jedna pięść Rafała Trzaskowskiego.

– Zajął się w tej chwili innymi tematami, choć temat LGBT jest bardzo mocno widoczny w kampanii, jako wykreowany przez PiS w celu prowokowania nienawiści – odpowiada nasza rozmówczyni. – Wydawałoby się, że może potrzebny byłby więcej niż jeden wpis na Twitterze Wiosny w obronie osób LGBT, karty LGBT+ i prezydenta Trzaskowskiego. To byłby miły gest wobec polityka opozycji przecież – dodaje rzeczniczka SLD.

Chwilę później jednak broni Biedronia przed Tomaszem Lisem: – Robert Biedroń walczył o osoby LGBT jeszcze w czasach, gdy pan Lis ich problemami się nie interesował – mówi.

Krzysztof Śmiszek w rozmowie z WP stara się zrozumieć atakujących: – Niektóre osoby nie do końca śledzą, co robimy i robiliśmy – mówi.

Jednocześnie dodaje: – Część dziennikarzy i polityków, zwłaszcza w ostatnich tygodniach, jest bardzo sceptycznych wobec naszej inicjatywy. I pokazują to za każdym razem, kiedy mają okazję w nas uderzyć. Te osoby, które zarzucają nam rzekomo "niedostateczny sprzeciw wobec ataku PiS", nie miały pojęcia, jak wyglądała wcześniej dyskryminacja, homofobia. My nie wchodzimy w retorykę, którą niektórzy publicyści proponują, czyli w retorykę jeszcze większego dzielenia. Obudzili się dopiero teraz. I to jest ich problem, nie nasz.

Biedroń krytykuje Kaczyńskiego

Nie jest też prawdą, że Biedroń milczy ws. atakowanych de facto przez PiS społeczności LGBT.

Lider Wiosny mówił w poniedziałek, że "to jest szaleństwo, że Kaczyński chce straszyć Polki i Polaków takimi osobami, jak ja".

– On chce pokazać, że my jesteśmy demonami. Ja mogę mieć różne wady, ale na pewno nie ma co straszyć Biedroniem (...). Zaraz przyjdzie ktoś, kto będzie straszył Polki i Polaków starszym panem z kotem i to nie skończy się dobrze. Nie idźmy tą drogą, trzeba szanować każdą rodzinę, tę złożoną z mamy, taty i dzieci, ale i tę złożoną z dwóch panów, czy dwóch pań, czy z pana z kotem – stwierdził Biedroń.

I dodał, że w szeregach prezesa PiS "jest też wielu ukrywających się gejów".

– Oni się też ukrywają dlatego, że Kaczyński ich straszy. Gdyby Kaczyński ich nie straszył, to może byliby sobą, byliby mniej sfrustrowani, częściej by się uśmiechali – powiedział podczas spotkania z dziennikarzami.

"Jedna karta w Warszawie to za mało"

SLD, Nowoczesna i Zieloni przekonują w Sejmie na konferencji prasowej, że cała opozycja powinna stanąć murem za atakowanym przez PiS prezydentem Trzaskowskim.

– A wy go podobno nie bronicie – mówimy do Krzysztofa Śmiszka.

– Od początku mówimy, że to dobrze, że ta karta [LGBT+ - przyp. red.] zostaje wprowadzana. Że to jest odważne i że dziękujemy – odpowiada partner Biedronia.

Ale dla jego formacji Wiosna to za mało.

– To nie Rafał Trzaskowski i nie Grzegorz Schetyna w ostatnich latach walczyli o prawa człowieka w Polsce i wyborcy o tym wiedzą – przekonuje w RDC Marcin Anaszewicz z Wiosny, doradca Roberta Biedronia.

Mówi, że robili to Robert Biedroń i Sylwia Spurek, była zastępczyni Rzecznika Praw Obywatelskich.

– Nie widziałem nigdy w grupie osób walczących o prawa człowieka polityków Platformy. To zaniedbywały wszystkie rządy. Platformie nie uda się oszukać wyborców wprowadzeniem jednej karty w jednym mieście. My potrzebujemy dziś rządowego programu LGBT dla całej Polski – twierdzi Anaszewicz.

Krzysztof Śmiszek dodaje: – PO w ogóle nie jest w tym wiarygodna. To my, gdy dostaniemy się do Sejmu, złożymy projekty ustaw przeciwko mowie nienawiści i o związkach partnerskich. Platforma tego nie zrobiła przez 8 lat rządów.

– Barbara Nowacka, związana dziś z PO i Koalicją Europejską, mówi, że PO się zmieniła i że ustawę o związkach partnerskich przeforsuje – zauważamy.

– Naprawdę? To proszę przeczytać ostatni wywiad innego lidera Koalicji Europejskiej Władysława Kosiniaka-Kamysza. Prezes PSL mówi, że wartości PO i PiS się niczym nie różnią – odpowiada Śmiszek.

I konkluduje: – Wystarczy zestawić teraz panią Nowacką i pana Kosiniaka-Kamysza. Koalicja Europejska to twór stworzony na potrzebę jednego tematu: odsunięcia PiS od władzy. Ale jakim kosztem? Handlowaniem prawami człowieka.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (576)